Taki paradoks, że dietetykiem możesz się nazywać po 5-letnich studiach, które i tak guwno Cię nauczą, oraz po weekendowym kursie, bo masz certyfikat. Znajoma skończyła Biotechnologie, jej znajome z kierunku są dietetykami po takich studiach, z zerową wiedzą. Jak klient nie ma o tym pojęcia, to i tak nie będzie wiedział, że ogórek mu dietę układa.