Dziś 16 km w 1:25, czyli po odjęciu oczekiwaniu na światłach przy przejścu, poprwianiu legginsów i siura w gaciach tak 1:23. Po 5 km tempo poniżej 5 minut. Ogólnie, z każdym biegiem czuję postęp i biega mi się zajedwabiście. Dziś dałbym radę jeszcze dalej biec, bo siły było, ale już tak mnie odcisk na stopie męczył, że dramat.
Swoją drogą, mają dużo siły, a jedyne węgle dziś to carbo przed biegiem.