krupek

Też mam niskiego teścia, 170 cm ma.

Podejrzewam, że późno. Już pewnie zaczął, żeby na przyszły weekend coś wrzucić.

Ale zaraz, to w końcu Lazar ma spoko sylwetkę, czy fit pedalską? No bo przecież nie ma bebzuna.

No biegówki, które się jako tako nadają do chodzenia to chyba tylko jakieś Freeruny od Nike, czy coś w ten deseń. I to też raczej do spodni dresowych, czy krótkich spodenek do notariusza.

Jak Ty się wpie.rdalasz w moje, to ja nie omieszkałem przyczepić się do Twoich wypowiedzi.

Ale ogarnij, głąbie, że moim celem nie jest bycie nabitym masą. Rozumiem, że jesteś fizolem, ale jakieś resztki rozumu chyba Ci się ostały w bani, nawet jeśli ostatni raz wysiłek umysłowy miałeś w podstawówce, prawda?

No to są różne tabaty, nie tylko z pompkami, tak tylko rzuciłem.

Według Twojej opinii, bo dla Ciebie 'wyglądać' to być kulką, albo człowiekiem czołgiem.

Dlaczego po prostu nie powiesz, że Ci się nie chce, nie masz siły, nie potrafisz, tylko dorabiasz jakieś chore ideologie? Serio, nie kumam tego. Prawdziwy fan Mika Tysona robiłby boksowanie w miejscu i tabaty z pompek i wspinaczki w podporze, a nie pajacyki.

No rytm jest, tyle, że mnie akurat drażni. Może z jakieś 2-3 piosenki przeboleję, ale na tym koniec.

Pyzabis.

Poczytaj, kolego: Nic nie zmyśliłem, przewrażliwiony też nie jestem.

Żadnymi kryteriami, po prostu jak widzę, że typ pie.rdoli, że disco polo jest super i wmawia mi, że też bym się dobrze przy nim bawił to od razu wiem, że jest z mózgiem do tyłu. Patrz, kolegą no name na poprzedniej stronie. Serio, ją akceptuje różne gusta muzyczne, ale nie wymawianie komuś i przekonywania do swojej racji muzycznej.

Też piłem, ale w drinie z colą, więc jakoś tej mocy nie poczułem specjalnie, ale dobrze wchodziło.

Wleciał zestaw z BK - Whopper, Whopper junior, frytki, napój i lody oreo. Zestaw 18 zł i lody za 5 zł. W sam raz się na jadłem i nawet nie ciąży na kichach.

Gurwa, ale złapałem smaka na rybę z puchy. Je.nie potem na pół chałupy, ale warto.

Hmm a czy to nie Ty przypadkiem mówiłeś ostatnio, że nie ciężar jest ważny, a 'czucie mięśnia'? Pewnie było to wtedy, gdy Litwin pochwalił się nowym rekordem, a Ty musiałeś podreperować ego.

Piłem kiedyś, bardzo fajny w smaku, choć lekko ostry w smaku, polecam.

To wrzuć coś, Kobik, podratuj temat.

Przerzuć się z towarzystwa agrokulturalnego na jakieś o wyższych standardach to zrozumiesz, że jednak są ludzie, których disco polo mocno irytuje, nawet po pijaku. Ludzie o wyższych standardach są tak samo poj.ebani i tylko bardziej zakompleksieni i więcej kłamią niż prymitywy. Można trafić na kogoś fajnego ale generalnie gardzę. Mam żonę z wyższych sfer społecznych, radcy prawni itp. Pier.dolenie widzę i szufladkowanie - zaorać takie wypowiedzi. Ale ja nie miałem na myśli wyższych standardów społecznych, tyle umysłowe.

No jak się pije kawę z mlekiem to wiadomo, trochę tego mleka idzie. Ja kawę tylko czarną, gorzką.

Generalnie, to mleka w ogóle nie spożywam, więc nie mam problemu. Czasami właśnie do naleśników pełnoziarnistych kupie, jak mam ochotę, właśnie wtedy te bez laktozy biere.

Znam, do naleśników używam

No te kupony bardzo fajne, szczególnie porównując do Maka, w którym teraz jest promocja na McDouble z frytkami i Colą, śmiech na sali, bo tyle to on nawet nie powinien kosztować bez promocji.

ale popijasz kakaem czy posypujesz? ja wiejski tylko szczypiorem posypuje, a odkąd piramidę żywieniowa zacząłem stosować, to dorzucam za każdym razem ze 100g warzyw (pomidory koktailowe albo świeży ogórek). Polecam. Posypuję, prawdziwe kakao to bogactwo, źródło magnezu. Może zwolennikom masy i bycia upasionym gąsiorem coś wyjaśnię. Jem 4-5 posiłków dziennie bogatych w białko i węgle, poza ostatnim posiłkiem, bo wtedy zazwyczaj same jajka z warzywami. W dzień treningowy i meczowy mam zapotrzebowanie ok. 4000 kcal, czyli 4-5 razy w tygodniu. Przeżreć to wszystko dla kogoś, kto nie jest zawodowym sportowcem to duże wyzwanie. Na pełne treningi na siłowni nie mam czasu, 3 razy w tygodniu pracuję nad siłą i dynamiką w domu, głównie pompki i ćwiczenia wytrzymałościowe, przy których część z Was pewnie by się osrała Mutant Massem zmieszanym z gilami i miodem z uszu. Teraz dochodzimy do sedna, moim celem nie jest bycie do(pipi).anym i wielkim, a szybkim, silnym i wytrzymałym. Mylicie trochę pojęcie Spartakusa, który ma wiele definicji, moim zdaniem. Dla Was, to trening 3 x po 1,5 godziny i bycie kulką w obcisłej koszulce, żeby pokazać się w sobotę na targu, jak kupujecie jajka i ok, nic do tego nie mam. Dla mnie bycie Spartakusem to bycie silnym, wytrzymałym i szybkim, a trenuję łącznie 8-9 razy w tygodniu. Wy jesteście nabici masą, a ja pewnie szybciej zrobiłbym 100 pompek i przebiegł 5km, niż Wy byście rozpoczęli proces pocenia, tak to mniej więcej wygląda. W żadnym wypadku nie szukam żadnej spiny, chciałem po prostu wyjaśnić, co jest moim celem i jak wygląda moje trenowanie i styl życia. Sam z siebie fotki bym raczej nigdy nie wrzucił, bo jak wspomniałem, nie zajmuje się budowaniem sylwetki, ale skoro Wujaszek mi zarzucił, że się mądrzę, a nie wrzuciłem jeszcze fotki (no w sumie słusznie), to też to uczyniłem.