krupek

BMW dla kobiety? 80% procent kobiet wpadnie w poślizg w takim aucie, zanim do niego wsiądzie.

Ja ufam marce Wawel od czasu tej afery z robalami w środku. Malaga, Tikitaki i robaki.

Tylko, że taka Fabia i Octavia to faktycznie dobry wybór pod względem ekonomicznym i racjonalnym, choć stare Skody to dla mnie dramat.

Taka Alfa błyszcząca i ozdobiona też ok opcja. Tak swoją drogą, wiem, że inne czasy, ale moi rodzice na przykład, z buta szli do kościoła.

Nie czuję wynajmowania super fury do ślubu, wystarczy, że auto jest zadbane, czyste i skromnie przystrojone. Aczkolwiek, Passatem, albo Golfem bym do ślubu nie chciał pojechać.

Z takich mocniejszych to już są Dominator i Green Up. Tego drugiego piłem, faktycznie czuć, że bardziej kopie.

No do Malucha to byś się już nie zmieścił.

Jesteśmy biedakami, ciężko nam powiedzieć.

Piękny lakier, piękne felgi, piękne auto. Niech panu młodemu ziemia lekką będzie.

Ostatnio moda na drewnianr zegarki i okulary.

Woda na wsi.

Fajny montaż o BMW od Czechów. https://www.youtube.com/watch?v=ZShYOSsfceE

Mamy też dobre pojazdy szynowe od Pesy, ale i tak kupujemy zza granicy.

Hejterzy Tedego ostatnio dostarczają.

A to możliwe, bo dość grube zrobiłem. Chociaż z drugiej strony, dałem też kapkę oleju.

No ja też nie rozumiem, do końca. Chyba po prostu rozchodzi się o to, że o dobrej porze jem śmieci, bo po intensywnym treningu, albo w jeden dzień tygodnia. Tyle, że jak zjem pizzę w sobotę to i tak w dziennym zapotrzebowaniu kcal się mieszczę, bo wtedy mniej jem czegoś innego tego dnia. Poza tym, u mnie bilans kcal na samo utrzymanie masy to jakieś 3700-3800 kcal.

Może za długo smażone, nie wiem. Z drugiej strony, jak się dobrze nie wysmażą, to w środku będą surowe i będzie rewolucja w żołądku.

Zrobiłem sobie dziś naleśniki pełnoziarniste: 250ml mleka 250g mąki 2 jajca 1,5 miarki odżywki białkowej szczypta soli łyżeczka brązowego cukru Generalnie wyszły dobre, ale pękały przy przewracaniu. Czego mogłem dać za dużo, albo za mało?

Lampy od Fiata 500, Kołpaki z Kauflandu.

Niby tak, ale mam skłonności do odkładania tłuszczu oraz słaby tonus mięśniowy. Kilka tygodni bez ruchu oraz złe odżywianie i razu flaczeją mięśnie i odkłada się tłuszcz.

Ja przez ostatni miesiąc zjadłem więcej żarcia z Maka i KFC niż przez ostatnie dwa lata. Często kończę późno trening i nie chce mi się już nic robić w domu, a jeszcze kumpel, z którym jeżdżę lubi takie żarcie, więc często namawia. No i jeszcze te kupony nieszczęsne. Żeby było śmieszniej to ostatnio sporo zleciało fatu z brzucha, bo fakt jest taki, że fast food zawsze wpadał w oknie metabolicznym po treningu, a poza tym świństwem się dobrze odżywiam. Jedynie w soboty coś tam wrzucam śmieciowego, przeważnie pizze.

Metka cebulowa, czy łososiowa?

Tylko jak robisz wiosłowanie sztangą w pochyleniu to uważaj, żeby za Tobą nie stał.

Widać.

I grzybów.