krupek

No to 5k to raczej mało miarodajny przebieg, żeby osądzać, czy auto jest mało awaryjne. Ja w pierwszym roku użytkowania swojej Mazdy zrobiłem 15k, większość w trasie, dużo na autostradzie przy wysokich obrotach, póki co, nie żałuję zakupu.

Hłe hłe, Astra z mojego miasta, a raczej wioski spod miasta, bo nie kojarzę ulicy.

Nie ma kukurydzy, nie ma plusika.

Kabi, ile kilosów zrobiłeś przez te 15 miesięcy?

20, chvju.

Jeden napinacz, jeśli już.

Te stare Mazdy to fajne fury, stokroć lepsze niż jakieś Golfy, czy Polo.

SZCZYM RYJ CZERSTWY TROLLU

nie no obrzydliwe tu ćwiczymy, nie ruchamy W sensie, że kolacje zrobi po masażu. Co Ci po głowie chodzi

O ja pitole, 40 koni. Jak się jedzie w 3 osoby to gaz w podłogę na każdym biegu, żeby się nie zadusił. Chociaż spalanie robi wrażenie.

Nie biega, bo za gorąco

Boli, bo są mięśnie i ścięgna pospinane i zajechane. Masaż rollerem przed i po treningu i szybko zobaczysz różnice w regeneracji. Po treningu masaż nóg od kobiety też się sprawdzi. Odwdzięczysz się masażem całego ciała z finałem. HE HE HE.

Podsmażony makaron jest pyszny, a z Makiem nic wspólnego raczej nie ma.

Czerstwy jaki rage zapodał, przedawkował kurczaka.

Dlatego chodził sztywno jak Terminator.

No stary francuz to jest jakiś pomysł, japoniec też. Nie będzie łatwo czegoś znaleźć i trzeba będzie zwrócić uwagę na mnóstwo szczegółów, bo w takich autach sporo się już może sypać. Auto Świat robi co jakiś czas przegląd rynku za małą kwotę, obczaj sobie.

Podobno niezła pisda nad głową po wypiciu.

Food Emperor byłby zayebisty.

Też dziś robię, ale taką na mega szybko. Kiełbasa z piersi kurczaka, fasolka Heinz ( zasmakowała mi ostatnio jak byłem w UK) do tego papryka, cebula i pomidory.

Ostatnio w jakimś kabarecie było, że typ się pytał drugiego jak się nazywał ten prowadzący z DD TVN. Na to ten mu odpowiada, że Prokop, to ten pierwszy, że nieee, ten drugi. A ten mu odpowiada: 'Wellman'

No to ta sama syra właśnie. Miałem iść z nią w lipcu do lekarza, ale wszystko było git, więc odpuściłem. Ogólnie coś mam zajechany ten staw.

Kiedyś robiłem te z Sokołowa na patelni, są ok, chociaż zapach taki sobie podczas smażenia.

Nabyte, do grania.

Wczoraj na treningu mi lekko stopa uciekła, lekko zabolało, ale but swoje zrobił i jakoś nie doszło do skręcenia. Trenowałem dalej, nic nie bolało, po treningu też nie. Wieczorem położyłem się do łózka i zaczęło tak rwać, że ja pie.rdole, nie mogłem zasnąć, przykładałem lód, smarowałem Liotonem, przed snem jeszcze wziąłem Ketonal. Rano jakoś lepiej, a teraz znowu trochę ciągnie. Masakra jakaś, początek przygotowań...