Różne rzeczy można mówić, ale genetyka robi dużo. Ja dostałem średnie geny do sportu, ojciec miał 4 braci, został mu jeden, po udarze, wegetuje. Klatkę mam zapadniętą jak ja prtole, kilka dni gorzej pożyję i wyglądam jak kupa. Ciężkiej pracą nad sobą i trenowaniu koszykówki od 8 roku życia zawdzięczam to, że dziś jestem wysportowany, szybki i sprawny jak na niespełna 2 metry.