Macie tak, że chrujecie bardzo rzadko, ale jak już się przydarzy choróbsko to tak z całej epy? W sobote zaraziłem się chyba od kumpla, który kaszlał niemiłosiernie. Wczoraj miałem gorączkę 39.8 i jak dziewczyna w nocy robiła mi herbatę to mówiłem jej, żeby za mocnej nie robiła, bo matka wyczuje, że piłem. Rano jakoś gorączka mi ustąpiła, poszedłem po coś do picia i tak mi się w głowie zakręciło, że się porzygałem. Masakra jakaś, od 4 lat nie byłem chory.