Kiedyś na jakiś mundial były Cheetosy cebulowe, takie piłki małe. Coś mi świta, że coś takiego było, ale teraz nie wiem, czy to mundial, czy euro było.
Jak robią Cheetosy serowe to w ostatniej fazie produkcji muszą je owijać starą, spoconą skarpetą, bo to niemożliwe, żeby z natury rak yebały. Ale i tak je lubię.