Pograłem trochę pougradowałem bronie, zrobiłem kilka questów i to powinno mieć nazwę FFVII Reboot, graficznie poezja dla kogoś kto grał w pierwowzór z 1997r.
System walki póki co to nawalanie w kwadrat(widowiskowe, ale tylko tyle, a może aż tyle)za bardzo śmierdzi XV niestety, kwadratowi idą w złym kierunku że swoją flagową serią.
Enix upiera się dalej przy starym ale odświeżonym systemie w DQ i to się sprawdza o wiele lepiej. (niby jedna firma, ale z finalem za dużo eksperymentów z systemem walki, a DQ ma się ciągle świetnie mimo trzydziestu lat na karku)
Z sentymentu warto naa pewno zagrać, ale tego Finala nie będą ludzie wspominali tak jak odsłony z 97r.
Jednak Xeno będzie moim goty w tym roku, bo to cud miód i orzeszki.