Skocz do zawartości

don LOV

Użytkownicy
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez don LOV

  1. don LOV

    najlepszy zg(Red.)

    Mój prime time ze Szmatławcem przypada na numery od 35/36 do 70. Wtedy mój umysł chłonął jak gąbka każde słowo Zgredzioli, niemalże zlizywałem ich twórczość ze stron. Wtedy też, grałem najbardziej hardkorowo (udawanie wstrząsu mózgu, żeby higienistka szkolna puściła mnie do domu, bo czekał Medal of Honor Underground). I kozak był tylko jeden. Pierdzący Oszołom. Wieprzek. Po prostu HIV. Zawsze myślałem, że był cyganem. Potrafił trzaskać recka za recką, a dodatkowo wpierdzielać się innym w teksty jako korektor. Dział "listy" to był VIP Room. Wiadomo, Ściera rządził, ale HIV był tym na świeczniku, co to ma najwięcej do powiedzenia i albo się go lubi, albo wyrywa kartki z jego podobizną. Chłop warsztatem brylował. Inni szlifowali talent, a HIV wchodził z futryną. Ma tę płynność tworzenia, lekkość zabawy słowem. Znacie tę scenę w American Psycho, gdy główny bohater uprawia sex i podziwia siebie w lustrze, prężąc muskuły? Tak właśnie wyobrażam sobie HIVa za najlepszych czasów gdy smażył teksty. Był, jest i będzie dla mnie Zgredem nr. 1.
  2. Właśnie dzisiaj myślałem o tej okładce. Gdyby była opcją na 300 to bym od razu brał. Taki jajcarski akcent z (podobno) najgorszą okładką by mi podszedł kuźwa. PS. Gdyby Pan chciał sprzedać te pierwsze, to mam nerkę w zamian. Ciężko dostać takie archiwalia.
  3. A ja, żeby ludzie się nie przy###dalali do byle czego. Moze doczekamy.
  4. W oczekiwaniu na moja "trzysetkę", która właśnie zawitała do paczkomatu, odświeżam stare numery. PE #32. Prorocze słowa czytelnika. Pomylił się tylko o dwa lata.
  5. Zamówiony z residentowym klimatem na okładce z allegro. I nadal szkoda, że nie dało rady wypuścić archiwalnych. Ostatnio zakupiłem kilka sztuk za prawie trzy stówy na aukcjach. Wolałbym kupić bezpośrednio od PSX Extreme, ale trudno.
  6. Tutej Grzybciu trzeba by już fokusowe badania robić czego gracze chcą. Ja już szmatławca/pixela/akszyna kupuję z przyzwyczajenia. Recek nie czytam kompletnie. Tylko publicystykę, wywody prywatne. Recki strzelam u quaza, zagrajnika, arhona czy zagraniczniaków jak Angry Joe/worth a buy.
  7. Jeśli były tam numery Szmatławca od 30 w dół, to czuję, że mdleję.
  8. Moim zdaniem to nie ma znaczenia. Będą walić aukcje z dużą - niby - ilością do sprzedaży jako buforem, aż przestaną wpadać zamówienia. Bądź gdy zaczną drukować ten numer i trzeba będzie określić ilość w drukarni. Tak czy siak, już bliżej końca. Mnie zastanawia co innego. Roger wspomniał o kolejnych pomysłach retro. Może się w końcu doczekamy normalizacji w kwestii archiwaliów. Bo żeby pewne rzeczy kupić, to bym musioł tico w lpg sprzedać.
  9. Do momentu zakończenia sprzedaży. Mam nadzieję, że pomogłem.
  10. 48 godzin. Można dać kod i numer komuś z rodziny żeby odebrał. Dla mnie paczkomaty i ich idea to sztosiwo maksymalne.
  11. Zamówione i odliczam do wysyłki. Przy okazji wygrzebałem rocznicowe numery (100,200,15 lat) do obadania ponownego. A poniżej skrin, jak już niektórym dupska pękają, bo ktoś śmiał prowadzić biznes i zażądać ceny na jaką miał ochotę. W sumie to Roger trochę zrypaliście, bo ja bym nawet 39,90 za to dał.
  12. Lukałem na archiwalne numery, ale bez przesady, żeby dawać 800 ziko za kilka numerów. Szanujmy się. Tak, pisywaliśmy tam razem jak mniemam. To efekt fiksacji peesikstrimowej. Każdy chciał być Zgredem i Ścierą (prawie mi się udało, też nosiłem rajstopy).
  13. Właśnie. Ekszony wyskakują z Retro, a ja czekam jeszcze na "zerówkę" co by mieć na urlopie syte czytadła.
  14. Stary temat, ale odkurzę, bo ilekroć wracam do numerów archiwalnych Extrimka, czas spowalnia. Przenoszę się wtedy w inne miejsce, mam przebłyski, flashbacki. Docierają do mnie na ulotną chwilę nawet zapachy (wypożyczalnia kaset cała w drewnie). Numer łączony 35-36. Jak zwykle na wakacjach u ciotki i wujka w Elblągu. Duży sklep w starym stylu z działem mięsnym, słodyczami, rzeczami ogólnoduperelowymi i prasowym kącikiem. Jako, że w domu się nie przelewało i gazety były dobrem luksusowym (tylko Click!), ciocia mi zakupiła bo siankiem wujostwo dysponowało. I szok. Jakieś Zgredy, HIV z browarami, Loki w Japonii sieje trzodę. Patusy, tak bliskie memu sercu. Człowiek wtedy na Pegasusie pykał i widział zdjęcia spasionych gierek w 3D. Szok kulturowy. Bezpośrednie podejście do czytelnika, poczucie jak gdyby znało się typów co piszą, bo wszędzie ich facjaty i wplatanie historii z własnego życia. Niedługo potem przesiadka na PSXa. I się zaczęło. Moja złota era chłonięcia niczym gąbka tekstów. Numery od tegoż wakacyjnego do (około) 80 to moje najlepsze czasy ze Zgredziolami. I chciałbym im za to szczerze podziękować. Wychowali mnie growo, nauczyli ortografii i jako takiego posługiwania się słowem pisanym. Kilka numerów archiwalnych domówiłem (gdybym tylko miał wtedy sianko na wszystkie...), niektóre przepadły (pożyczone, zaginione w akcji), przestałem kupować po 110. Ostatnio wróciłem z szacunku do marki. HIV, Koso czy Star nawet nie wiedzą, jaki mieli wpływ na młode umysły. Wiem, że działa tu skrzywiony filtr nostalgii, który wyolbrzymia i zbyt koloryzuje pewne fakty. Jednakowoż serduszko mocniej bije, gdy powracam do tamtych wspomnień. Dzięki Redakcjo.
  15. Okazało się, że wina producenta. Pozostali, którzy kupili też mieli ten problem. Temat można zamknąć lub zostawić dla innych gdyby mieli podobny problem. Sprzedawca gry na allegro kontaktował się z cenegą, który jest dystrybutorem na Polskę.
  16. Mam mega nielogiczny problem. Kupiłem na allegro Dishonored & Prey The Arkane Collection. Dishonored jedynka i dodatek Death of the Outsider są w wersji cyfrowej. Wpisuje kod na PS Store i wyskakuje mi błąd jak w tytule. Gra jest nowa, w wersji na polski rynek (dystrybucja cenega) i z polskimi napisami. Z tyłu ma kod 2 czy jest na rynek m.in. polski. Konsolę kupiłem w UK, po powrocie zmieniłem region. Ba! Założyłem nowe dwa konta na PL przed chwilą i to samo. Nawet spróbowałem założyć kolejne konto na USA bo się łudziłem, że to może pomóc. Nie mam już pojęcia co mógłbym jeszcze zrobić. Do głowy mi tylko przychodzi jeden pomysł. Mam takiego pecha, że podczas drukowania wbili kod z jakiegoś innego regionu, zamiast na PL. Ktoś coś miał podobnego?
  17. Uff... Przebrnąłem przez wszystkie posty. Te związane z tematem, niezbyt związane, jajcarskie, aż po totalnie abstrakcyjne. Cóż, trzeba się pogodzić z tym, że na rynku pozostanie tylko CDA. I to oni ostatni zgaszą światło, bo też padną. Wystarczy regularnie zaglądać na Wirtualnemedia, żeby zobaczyć co dzieje się z prasą w ogóle. Umiera. Jest to trend nieodwracalny. Redakcje są odchudzane do minimum i przenoszą się do sieci z systemem abonamentów, płatnych treści - jak zwał, tak zwał. Minimalizują koszty, bo reklamodawcom zwisa już miejsce na papierze, gdy czytelnictwo spada. Lepsze są wyskakujące okienka na stronach WWW. A jeśli szmatławiec nie jest w stanie utrzymać się z reklam i prenumerat, a z jakichś eventów to to jest już koniec. Sztuczne podtrzymywanie trupa. I Patron tu nie pomoże w żaden sposób. Taki system sprawdza się u jutuberów, gdzie zazwyczaj jedna osoba jest sobie sterem i okrętem. A miesięczny wpływ na poziomie 3 tysi jest całkiem spoko, jeśli jeszcze się jest gdzieś na etacie. (I mówię o jutuberach mniej znanych, taki NRGeek ma 4500 na ten moment miesięcznie). Jedyny pomysł jaki bym miał, to zmiana profilu a la Przekrój, który stał się kwartalnikiem i powrócił do korzeni czytelnictwa, gdzie często tekst jest mniejszym drukiem i zajmuje całą stronę. Nie ma ściemniaczy w postaci grafik oczojebnych na dwie stronki, żeby zapełnić miejsce. To dla mnie największe prasowe odkrycie i właśnie zamówiłem całą kolekcję zaległych numerów. Widać tam poważne traktowanie czytelnika i poświęcenie mu uwagi na 100%. Sam kupuję już CDA, Pixel i PSXE dla publicystyki w zasadzie. Zanim nabędę grę, oglądam reckę Quaza, Angry Joe, patrzę jak to w ruchu wygląda, a nie na screenie na pół strony. Takie czasy. Postęp, pójście na łatwiznę - każdy nazwie to inaczej. Jak gdzieś jedziesz autem, to zapuszczasz google maps, a nie stajesz po zajazdach, żeby mapę wertować. Wszystko się zmienia i takie jest życie. Wracając jeszcze do Przekroju. Założyli do tego tam chyba jakąś fundację, opierają się na datkach też i nieźle to wygląda. Chyba straty znacznie się zmniejszają rdr. Kończąc. Chętnie bym zobaczył PSXE jako taki kwartalnik. Nawet za 29,99, mocno dojebany contentem na tematy różne (gry, film, muza, szeroko pojęta publicystyka, retro, itd.), dopasione i domknięte od A do Z. Żeby każdy numer był świętem. Ja Przekroju nie kartkuję, co tam w numerze, na początku/w środku/końcu. Każda strona jest zaskoczeniem. Jak to mi kumpel powiedział: to nie gazeta do kibla, żeby rzucić okiem pomiędzy podtarciami dupy, tylko kawał prasówy na którą potrzeba odpowiedniego miejsca i czasu do przetrawienia. PS. Dziwi mnie to przekonanie o słabej sprzedaży Pixela. Nowy numer znalazłem dopiero w piątym punkcie prasowym. W tym dwa empiki zwiedziłem. Już myślałem, że padł. Czyli chyba schodzi.
  18. Właśnie wertuję nowy Szmatławiec, zaciągając się co chwilę papierem (żona gdy widzi jak przy każdej nowej gazetce - nie tylko Extreme - się wwą(pipi)ę, już nawet nie komentuje, tylko wychodzi) i naszła mnie refleksja. Gdy zaczynałem przygodę z PSXE w 2001 roku, ludzie nie mieli zbyt dużo hajsu nawet na prasę. Konsola też nie była codziennością, raczej PC (wiadomka, że niby do nauki). Gry były traktowane jak hobby dla dzieciaków. A jednak "ekstrim" radził sobie luzacko. W 2021 mamy wielki przemysł growy, który generuje wodospady dolarów. Ludzie mają więcej PLNów i mogą często postawić obok siebie dwie konsole rywalizujących obozów. I w tych złotych czasach dla konsol i gier w ogóle, PSXE oraz inne tytuły walczą o przeyrwanie. Nienormalne.
  19. Ja mam pomysła na biznesa. A gdyby tak wydać opasłe tomiszcze z najlepszymi reckami i publicystyką sprzed lat (plus może listy i jakiś inny stuff)? I to nawet cyklicznie, np. co kwartał, bo materiału jest sporo. W mniejszym formacie, na kilkaset stron, z minimalna iloscią grafiki (jak w obecnym Przekroju). Ja bym za coś takiego dał spokojnie do stówy (wliczając przesyłkę). Bo archiwalnych numerów nie można już kupić. PDF to nie to samo. Można by ocenić zapotrzebowanie po zamówieniach (plus normalny druk na sklepy z prasą).
  20. Co racja, to racja. Pixel ma ten klimat pewnej rozkminy kultury growej i okołogrowej. Świetna publicystyka, ostatni dodatek o gamedev - rewelacja. Aczkolwiek recenzje mają najgorsze. I o ile rzadko czytam recki w jakiejkolwiek gazecie/czasopiśmie, to tam już nie dotykam zupełnie.
  21. Mnie w tej bitwie rozbroił Sojer, cytuję: "(...) NC to nie pusty teren niczym w RDR2, a nawet w GTAV, tutaj jadąc windą, rzeczywiście jedziemy windą (...)". Niegdyś słowa recenzentów były świętością, teraz (w dobie Internetu) wywołują uśmiech politowania. W RDR2 jest tyle otwartych budynków i pobocznych aktywności, że jadąc do znacznika z misją, nawet doń nie docieram. Bo zawsze coś innego przykuje moją uwagę. W NC nie wejdziesz nigdzie, nie masz żadnych pobocznych dupereli (poza questami pobocznymi ofkoz). Ale jest jeżdżenie windą...
  22. Co do ceny, to spokojnie bym zapłacił te 14,99 i wiele innych osób pewnie też. Nie ma się co szczypać, skoro prasa drukowana umiera na naszych oczach. Kupuję co miesiąc CDA, Pixel (ich recki to tragedia, a Cyberpunk to już dramat) i Szmatławca. Przeznaczyć na to do 50 ziko to żaden majątek. Na faje i pepsi więcej człowiek wydaje. Co do zawartości, to cieszy mnie fakt przestawienia wajchy na publicystykę z powodu małej ilości gier. W zasadzie każdy magazyn z wyżej wymienionych wertuję do publicystyki, działu retro czy nawet recek filmów/książek/seriali/itd (tutaj Pixel z kolei daje radę). Nawet bym się nie obraził, gdyby PSX stał się magazynem o kulturze ogólnie. Bez recek gier, newsów, a tylko z publicystyką. Coś na wzór Przeglądu, który jest czymś niesamowitym jak dla mnie po swojej metamorfozie na kwartalnik.
  23. Co racja, to racja. Ja obecnie kupuję Extreme/Action/Pixel z szacunku do prasy i sentymentu. Chociaż mało co tam czytam, w zasadzie retro i felietony. Recki omijam, te oglądam na YT gdzie w 20 minut autor przedstawi mi dużo więcej infosów, a grę zobaczę w ruchu, nie na screenach. Cieszę się, że przeżyłem wiele fajnych chwil z PSXE gdy było w (moim zdaniem) piku, czyli numery od 30 do 100. Co ma początek, musi mieć i koniec (oprócz półprostej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...