-
Postów
660 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Saunter
-
Szokiem dla mnie jest cała seria, bo ten mecz 6 to raczej już była rzecz do przewidzenia po wydarzeniach z poprzednich 5 spotkań. Ciekawe jak poradzi sobie Lewis z Gasolem, bo to chyba będzie ważna konfrontacja dla finału. Bo Bryant zmiecie Lee, może lepiej sobie z nim będzie radził Pietrus, a Dwight trochę poduczy pod koszem Bynuma. Obawiam się tylko tego, że Howard nie będzie w stanie poprowadzić ekipy i skończy się jak w 1995 dla Magic.
-
Ja wiem, czy dobrze. Od Hedo spodziewałbym się kluczowych trafień na dystansie, a nie samych osobistych. Chociaż dobrze, że ich te 10 nazbierał dla Magic. Zgodzę się, że Cavs grają bez pomysłu i większego ładu. Mo trafia 32% rzutów, a w zasadniczym ponad 40. Delonte nie istnieje. A Magic w serii mają 49% skuteczności i ponad 100 zdobytych punktów, więc łamią najlepszą broń Kawalerii - obronę. Denver spokojnie jedzie po Lakers i jest 2-2.
-
Nie ma to jak fakt, iż z ligi poleciała jedna z dwóch drużyn, które wygrały z Liverpoolem. I o ile wygrana Spurs była fartowna, tak Boro zdominowało u siebie L'pool. WBA niedlugo tu wróci, bo to taka bańka wstańska Anglii, za silna na Championship, za słaba na EPL. A Shearera moim zdaniem trudno ocenić, bo miał tylko 8 meczów na złożenie drużyny, a to mało czasu, tym bardziej że jego gracze po 30 meczach byli dość sfrustrowani swoją grą i ciężko było coś z nich wykrzesać. Jak patrzę na Owena teraz i przypomnę sobie jego czasy Liverpoolskie to serce się kraja. Gość gra niesamowity piach, tym bardziej, że nie dostaje wcale podań.
-
Mnie dobiła w tym niedzielno-poniedziałkowym meczu zabójcza gra Hedo w ataku. Ten gość trafił 1/11... Ok, w money time potrafi się wstrzelić, ale dla mnie nie jest to zawodnik, który popchnie Magic do wygranej. Gortex świetne bloki na Kingu, najlepszy był ten co jeszcze wypadł na aut dla Orlando. Mimo całej sympatii do jedynego Polaka w eNBiej trzymam kciuki za Cavs bo w mojej opinii zwyczajnie na to zasługują. Szkoda, że nie otwieraja się w ataku Williams i West (który dla mnie wygląda jak rasowy narkoman). Jeśli ktoś nie pomoże Jamesowi (tak jak Z.I. w drugim meczu) to nic dobrego z tego nie wyjdzie.
-
LBJ jest produktem promocyjnym NBA i Nike, z resztą nawet przed pierwszym meczem w NBA podpisał kontrakt z Nike na 90 mln $, więc musiał być ikoną. Jednak co by nie mówić, ten facet zasługuje na cały otaczający go hype. Draft 2003 był najlepszym od X lat o ile nie najlepszy w historii. W 2007 sam pociągnął Cavs do finału, a teraz niszczy. Dopracował wszystko praktycznie u siebie, dobrze broni(blok!), jeszcze lepiej atakuje. W tym roku naumiał się fantastycznych trójek (nie tylko ta ostatnia, w meczu nr 1 miał 3/6 za trzy, a nie jest to strzelec co rzuca z czystych pozycji tylko najczęściej sam je produkuje). Jeśli taki ktoś nie może być ikoną to nie wiem kto. Cała jego otoczka w moim oczuciu jest świetna, ten pył przed meczem (talk znaczy się), koszulki Witness. A to że temu rzutowi ostatniemu tyle uwagi się poświęca nic dziwnego. Bez niego ta seria byłaby już bardzo trudna dla Cavs, a ten rzut porównuje się z The Shot Jordana. A wiadomo, od niego wszystko się zaczęło.
-
Newcastle United, drużyna która jeszcze na początku dekady notowała regularnie TOP 3 w EPL spadła do Championship. To obok mistrzostwa United, odzyskania 2 miejsca przez Pool, zdetronizowania Ronaldo z tronu króla strzelców najbardziej godne zapamiętania wydarzenie odstatnich dni w piłkarskiej Anglii. Cieszę się że tak się stało, bo tam potrzeba świeżości, nowych rozwiązań, a jak pokazuje Parma we włoskiej lidze spadek może to ułatwić. Albo NUFC utonie jak Leeds, to już zobaczymy.
-
Demo ze Splinter Cella też mnie odepchnęlo, pokazało najgorszą misję w całej grze. Reszta jest rewelacyjna, bierz koniecznie.
-
Fajnie to wyglądało, ja to interpretuję jako machanie kibicom w stronę Anfield i nic mnie od tej interpretacji nie odeprze:P Ogólnie jak nie lubię United tak przyjemnie mi się oglądało koronację mistrzów. Polecam fanom MU wpis na blogu Rafała Steca, dobry i podkreśla kluczową rolę Rooneya w tym tytule.
-
Jako wierny fan Browna poszedłem do kina od razu w polską premierę i nie zawiodłem się. Książka była rewelacyjna, a film, mimo że znałem fabułę dalej trzymał w napięciu. Dobrze było zobaczyć to co do tej pory musiałem sobie wyobrażać. Parę wątków się rozminęło z książkową wersją, ale tak czy siak polecam. Aha, warto sobie to zobazcyć w cyfrowej jakości, mnie ona rozwaliła w kinie. (byłem w piątek o 00:01:)
-
I cały rok przytków w nos Manchesteru w łeb. Gratuluje, zasłużyli, bo wygrali mimo takiej końskiej dawki meczów. Nie dali się i ciułali wygrane, a Liverpool remisował za dużo. Co prawda Nando Torres z Gerrardem nie pograli razem zbyt wiele, a to miało duży wpływ, ale... za rok, po wzmocnieniach, będzie spora szansa.
-
Przyznam szczerze, że im dłużej gram w tę wersję to coraz bardziej mi się przejada. Fajna to gra, PESa niszczy, ale jeszcze to nie to. Dlatego czekam na kolejną wojnę w roku 2010. Jeśli FIFA tak się rozwija to ta wersja może zmiażdzyć.
-
Co ty gadasz... Fajsko, na bank nie odpuszczę sobie Boston-Orlando. A bukmacherom radzę postawić na Houston jakiś drobny cash. W bet-at-home kurs wynosi 1/10 zł, a Rakiety nie są bez szans. Przedwczoraj pokazali dym w Houston znów. Na początek 16-2:)
-
Typ: Oklahoma, Golden State
-
Oby w przyszłym roku strzelał takie na Anfield Road:) Oczywiście w barwach The Reds, a nie Liverpoolowi:)
-
Ja tam nie lubię Melo, nie wiem jak wy... Dlatego nie chciałbym Denver w następnych rundach. Ciekawe czy Rocketsi wywalili jednorazowy show, czy powalczą z LAL. Byłoby to ciekawe. Dla mnie Houston to najbardziej underrated drużyna w play-offie. Jak LBJ w tym roku nie wygra mistrzostwa to chyba w Cavs mu się to nie uda i będzie musiał odejść do nowego Nowego Jorku w 2010:)
-
Ta, uderzenia Dani Alvesa były zabójczo groźne ... dla przechodniów na londyńskich ulicach. Nie wiem jakim cudem Chelsea nie dostała choć jednego rzutu karnego, sędziemu chyba zabrakło odwagi, której miał aż nadmiar przy czerwonej kartce.
-
My tu o Michałowiczu, a Boston Celtics się wybronili i przeszli po cięzkich bojach Chicago 4-3. Choć czuję, że Gortaty ich wbiją w parkiet, może dadzą radę urwać 2 mecze. (oczywiście w założeniu, że gramy bez KG). Jeszcze tylko zobaczymy z kim powalczy LeBron, bo jak z Hawks to wróżę krótką serię, ale z Wade mogą się pomęczyć.
-
E, ma tam swój klimat Michałowicz, podobny mam do niego stosunek jak do Szpakowskiego. Dużo osób na nich narzeka, a dla mnie są nieodzowni.
-
A pomyśleć, że parę lat wstecz ta drużyna powinna być choć raz mistrzem Anglii. Dzisiaj spodziewałem się nie wiadomo czego po Borough, ale Giggsy pokazał swoje i koniec spotkania. Liczyłem, że może walczący o życie piłkarze z północy wydrą wygraną, jak to zrobili niestety z Liverpoolem. Jeszcze większy dla mnie szok to Arsenal - chłopaki zagrali znowu dzieciakami + Arszawin i wygrali 3-0 na wyjeździe z zagrożonym Portsmouth. No cóż, jutro Liverpool musi wygrać z Newcastle, ale pierwszy raz w tym roku czuję, że mistrz leci mi koło nosa i to nie z winy graczy Liverpoolu (miałem tak np. po Boro, czy Stoke) a z tego, że MU już nie ma się gdzie 2 razy wywrócić.
-
Jak już masz Cyfrę to możesz za 6 zł dokupić Orange Sport, tam też NBA nadają, ale nie wiem z jaką częstotliwością. Generalnie ludzie oglądają transmisje z neta, choć ja wolę odbiór w TV z Wojtkiem Michałowiczem w tle. Teraz na play-off C+ daje 3 mecze na tydzień, w piątek w nocy, niedzielę wieczorem i poniedziałek nocą. (w tym tygodniu wyjątek, bo Euroliga gra)
-
Grają w Bostonie, więc nie sądze, by Ray i Paul odpuścili sobie i mogli przegrać, choć jak Gordon i Salmons tak będą trafiać to może się zdarzyć cud. Fajnie się dzieje na razie, w sumie awansowały ekipy, które zasługują, bo takie Dallas było dla mnie trochę underrated po sezonie regularnym. To samo z Houston. Wade bolą plecy, więc pewnie Cavs w drodze do finału konferencji ze 4-1 przejadą się po Hawks. Niesamowita ekipa z Jamesa i jego dworzan.
-
Leeds teraz jest w 3 lidze. To samo może być z NU, bo 30 milionów funtów piechotą nie chodzi. Ale po ostatnim remisie będą mieli strasznie ciężko się utrzymać, czemu nadziwić się nie mogę, bo to solidna drużyna z paroma niezłymi nazwiskami (Owen, Martins)
-
No to się Boston przejechał po Bullsach. Nikt z Chicago nie potrafił rzucić więcej jak 20 puntków, a co dopiero 42 czy 36 jak w pierwszych meczach. Chyba jednak sensacji nie będzie. Dzisiaj o 2 Magicy grają pierwszy wyjazd. Zobaczymy, może Gortat rzuci pierwsze punkty w tym play-offie:) Jazz pokonują Lakers, więc nie mają LAL takich dożynek jakie się spodziewałem. Jak Utah jeszcze wygra w poniedziałek to będzie ciekawie.
-
Jak Messi nie jest napastnikiem. Jest ustawiony szeroko jak Henry, ale to napastnik. Co do Croucha, on jest wysoki i grają na głowę mu, wiadomo, ale facet umie podprowadzić piłkę i żłożyć się do trudnego szału więc nie przesadzajmy. MU wygrało 2-0, a Chelsea zremisowała. Szlag, 3 punkty w tył...
-
Uwaga, bo Boston traci kolejnego podkoszowego - Powe'a, który jest solidnym zmiennikiem C/PF. Czyli szanse Bulls rosną, bo ławka Bostonu maleje. Bo kto wejdzie za Davisa i Perka? Scalabrine? Moore? Miller i Noah moim zdaniem to większa klasa, nie mówiąc już o Tyrusie Thomasie.