-
Postów
660 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Saunter
-
Jak przez parę ostatnich latek Liverpool był najnudniejszy do oglądania i grali wielki topór tak w tym sezonie pokazują takie numery, że szok. 6 razy wygrali podczas gdy tracili pierwsi bramkę, wygrywają w doliczonym czasie. Nie poddali się po ciosach na 2-3 i 3-3. Szkoda, że zazwyczaj pewna obrona dzisiaj grała kaszankę. Arsenal miał 4 strzały celne i to bardzo. Fajnie, że się Fabiański wyrobił, chyba po Arshavinie na Sky Sports dostał najwyższą notę - 7, mimo puszczenia 4 goli. Sam mecz był cudownie emocjonujący, nie pamiętam takich nerwów od Istambulskiej nocy 2005. Torres dzisiaj był wszędzie i biegał, podawał, walczył. Tylko Messi na dzień dzisiejszy rządzi bardziej wśród napastników. Kiedyś nienawidziłem hiszpańskości tej drużyny, a dziś widzę że Bryto-hiszpania Liverpoolska ma w sobie czar i skuteczność. Kwestia udanego transferu, czy dwóch i ten zespół odzyska mistrza. Bo jutro Portsmouth wygra, żeby sprawiedliwość dziejowa była:) Liczę na Ciebie, Crouchy:)
-
Mimo, że w pierwszym meczu rzucał tragicznie. Ponoć końcówka (nie widziałem) to niesamowite rzuty, bo i Allen i Gordon z obroną czy bez trafiali swoje trójki. Magic dla mnie są o tyle wielkim rozczarowaniem, że nawet grając pod koniec sezonu (rezerwami, ale jednak) przegrywali w kiepskich rozmiarach, a teraz dostali u siebie. Mogą mieć ciężko jeśli Stan dalej będzie sobie sadzał najlepszych na ławce. Dzisiaj czytałem o tym, jak jakiś felietonista przetłumaczył sobie wywiad Gortata i wypomniał mu krytykę Van Gundy'ego.
-
Zgadzam się z kendziorem. Dla mnie O'Neal w wersji J. już nie jest taki sam jak kiedyś. Widziałem jak w jednym meczu 2krotnie ściągali go obrońcy blokiem w trakcie dunka. To taki rzemieślnik, pomocny zapewne Wade, ale na pewno nie tak jak jak współposiadacz nazwiska Shaq... Wade wczoraj się nie popisał i Miami wręcz się skompromitowało, ale spodziewam się długiej serii i jeśli miałbym coś obstawiać to 3-4 dla Heat. Szkoda, że na zachodzie Lakers nie mają za dużo do roboty, bo nie wiem czy ktoś jest nawet w stanie ich dobrze zmęczyć. Może Denver wygra 2 mecze, może Houston, ale szału się nie spodziewam. Chicago, na które stawiam w tym play-off razem z Hornetsami mają dziś ważny mecz z Bostonem. Spodziewam się, że Rose już swojego wyczynu nie skopuje, ale bez KG Bulls mają szanse zaistnieć w konfrontacji z Celtami. A co wczoraj zrobiło Magic mnie strasznie dziwi. Czyżby się wypalili czy co? Turkoglu gra jakąś padlinę. Zadyszkę wyraźną złapali, a 76ers mogą sprawić mały suprise.
-
Liverpoolowi grozi to samo:)
-
W sumie ode mnie też nie tak daleko jak to gdzieś koło Reala. Nie dość, że prosta ścieżka to ograniczenie do 70 km/h. A to kusi do jeszcze szybszej jazdy. Ale w Krakowie to ja już zupełnie nie rozumiem, jak można na alejach Trzech Wieszczy puścić 70km/h, tożto centrum miasta. Co prawda rozbija to korki trochę, ale moim zdaniem to trochę za dużo, don;t you think Lucek?
-
Macheda znowu mnie denerwuje, tyle że dzisiaj piłka się od niego odbiła, no ale cóż, gol to gol. Liverpool się przejechał bez Gerrarda po Blackburn 4-0 i pokazał, że Chelsea była wpadką. CFC prowadząc 4-0 poluzowało i straciło 3 gole z Boltonem. Szkoda, że MU ma jeszcze ten zaległy, bo tak to jeszcze nic nie wiadomo. Co mnie cieszy jako kibica LFC to to, że United muszą grać w środę, przyszły weekend i znowu środa zaległości. Nie zwalniają tempa, ciekawe jak podołają fizycznie. Po rewanżu z Porto czeka Robbie Keane z Tottenhamem. A LFC tylko czeka...
-
Boguski strzelił 2 gole i miał ładne podanie. Fajnie zagrał, ale to San Marino. Poza tym nie pokazał się specjalnie, nie kreował. A Roger piłkę przy nodze miał cały czas, dla mnie był niesamowity bo się palił do podań, wystawiał, rozgrywał, asystował.
-
W sumie to bardziej zafascynowały mnie ostatnie momenty, a co do jegomości opisanych przez Jacobssa to się zgadzam, trochę mi nie spasiły, mimo że były logicznie wyjaśnione w miarę.
-
Rewelacyjna gra, a godne podkreślenia jest to, że w końcówce producenci nie zgłupieli jak w Fahrenheicie i poprowadzili interesujący koniec. Sama końcówka gry bardzo bardzo dobra, tak jak cała gra, świetna przygoda. Mam pytanie - czy po creditsach był jeszcze jakiś bonus, taki jak np. w MGSach bywa, czy skończyły się napisy i tyle? Bo nie wiem czy czegoś nie przegapiłem, a zeskipowałem końcowe napisy.
-
Terry Rzeźnik Butcher?
-
Kibic ogląda do końca, zgadzam się z Crisem. Jak dla mnie najważniesze po tym blamażu jest to, aby chłopaki uwierzyli, że wszystko w ich rękach. Grupa gra pod nas, pierwsza Irlandia ma 3 punkty więcej i jeden mecz więcej, więc da się wyrównać. Czesi mają punkt więcej, to samo Słowenia. Słowacja 2 więcej. Wszystko się jeszcze może zdarzyć, ot wziąć tyłek do roboty i wygrać coś na wyjeździe, np. w Ljublanie i barażujemy się o finały. Boruc mnie też denerwuje, gdyby siedział cicho i mu nie wyszło, no trudno, był hero. Ale on się za mocnym celebrity zrobił i jak widać nie pomaga mu to już. Szkoda, wielka szkoda, ale ja nadal wierzę i oglądam, mimo że wszyscy, niesłusznie, stawiają krzyżyk.
-
GOPA, do punktów wygrywaj jakieś puchary, w zakładce osiągnięcia znajdziesz za co dostaniesz je (np. Puchar Anglii - 1500) W pierwszym przypadku nie mam pojęcia o co ci chodzi
-
No prosz, ojciec sceny PES tu zawitał, to chyba dość sugestywne:)
-
Rooney chyba się odwołał i zagra. To samo Friedel.
-
Co świetnie pokazał Liverpool w tym roku:)
-
W tamtym roku o MVP rywalizowali Chris Paul i Kobe tak w ścisłości. Wade indywidualnie najlepszy, ale rzeczywiście liczy się też wpływ na grę całej drużyny. Kobe nie ma takich statystyk, bo część roboty odwalają inni, podobne James, a Wade ma więcej miejsca na indywidualne popisy. Super rzadką sytuacją jest, gdy nie jest liderem punktowym Heat, a James czy Bryant czasem to pole oddają.
-
Wczoraj Wade pokazał klasę i zdobył Detroit. Chicago zapewne wejdą do play-offs, ale nie widzę ich w starciu z Jamesem, który miażdzy. Ciekawy jest wschód, bo na zachodzie prawie wszystko jasne. Musiałby się zdarzyć cud, żeby Shaq i spółka dostali się do play-off. A co do Gortata to fajnie, że jest Role Player w tak silnym klubie. Myślę, że lepiej się rozwinie jak jeszcze trochę pogra z Howardem, bo to dobra szkoła, a na pierwszą piątkę jeszcze jest za słaby. Później to kto wie, może będzie solidnym ligowcem, a to na polskie warunki mogłoby być super. Kto wie, może i Lampe się odbuduje po europejskiej przygodzie.
-
To się przejechali po Villans. Ciekawi mnie to, czy u Liverpoolu powtórzy się schemat działania jak w przypadkach Chelsea, MU, Barcy, Realu i czy nagle wzrośnie ilość kibiców. Taki urok dobrych klubów, a takim w końcu staje się LFC. Dzisiaj mnie zachwycili, choć mogło być różnie, gdyby nie Reina. Ten notuje 2 asystę w 2 kolejnym meczu! Riera zagrał dziś kapitalnie, dla mnie to był Man of the match, pomimo hattricka Gerro. Niestety dla mnie Villa straciła Friedela na mecz z United. Ale jeszcze gramy o ten cały puchar, oj gramy. Co ważne jeszcze, dzisiaj Liverpool wysunął się na czoło jeśli chodzi o stosunek bramek. Jeśli na koniec roku będzie tyle samo punktów to waiadomo.
-
Filgarz, bez przesady, Rooney zareagował z wyraźną złością i za takie zagrania zawsze dają żółte kartki. Jak się nie zgadzasz z autem i cisniesz piłką w ziemię -> żółta. Aczkolwiek to jego błąd, że tak dziwacznie postąpił. Też zauważyłem tę wysoko podniesioną nogę, ale bywa, to jest Anglia, niektórzy puszczą, inni nie. Tym bardziej, żę było to w środku boiska a nie w okolicach pola karnego. Ale ładną bramę pyknął Gera, oj ładną. United rzeczywiście miało szanse, fajnie bronił Schwarzer i rywalizacja nabrała rumieńców. Teraz United zagra z Villą bez Roo i Vidica.
-
Witam, może mi ktoś zdradzić tajemnicę dlaczego odbieram PW a nie mogę ich wysyłać? Dzieje się tak dziwnie, że jak chcę wysłać wiadomość to w polu edycji wiadomości nie mam nawet kursora i nic nie mogę w nim zrobić. Problem jest od dłuższego czasu.
-
No wreszcie jakieś wpadki ligowe United. Sorry kibiców MU za takie podejście, ale ja już nie mogłem patrzeć na tę serię Diabłów, więc teraz się niezmiernie cieszę. Co ważne, wyleciał Scholes i Rooney na kolejne spotkanie, więc to też jakieś utrudnienie dla United. Jeśli jutro Liverpool nie wykorzysta szansy to będzie fatalnie.