Japońce słabo sobie radza z open world, o ile eldenik boży był spoko, bo coś sie na tej mapie działo i było sporo sekretów, to przy takim xenoblade chronicles 3 czy ghost wire to była katorga biegać po tych pustych makietach.
W FF16 początek korytarzowy, ale pozniej są wieksze tereny i moim zdaniem są wystarczające, żeby nie znudzic i nie zmeczyc.
Wspaniały quest