Powoli zblizam sie do konca, zaliczylem to co pominąłem przy pierwszym przejściu.
Painted world, mała lokacja, ale ostatni boss mnie zaskoczył z tą swoją niewidzialnością, dość przyjemna walka.
Dlc myślałem, że będzie mniejsze, a chwilę tam spędziłem. Artorias zawód, prosta walka, Manus i Kalameet już dużo ciekawsi i trzeba było się pilnować. Do tego fajna scena zestrzelenia smoka.