O jezu jakie to było złe.
Joel daje się podejść jak dzieciak, nawet mi go nie było zal. Zadnych przeciekow nie czytalem, ale jego smierc i kto bedzie za to odpowiedzialny bylo do przewidzenia.
Pierwsza połowa gry jeśli chodzi o gameplay spoko, spore lokacje, fajnie się lizało ściany. Szkoda, że fabularnie nic się nie działo. Postacie poboczne jeszcze gorsi statysci niz w HZD, Dina o ktorej dowiedzialem sie, ze jest żydówka, jedzie z nami na wyprawe a potem leży w kinie reszte czasu. O azjacie pamietam tyle, że ma matke. Bill z jedynki mial wiecej osobowosci niz ta dwojka razem wzieta.
Cześć z Abby to już prawie gra po sznurku, z eksploracji niewiele zostało. Dwie lokacje zrobiły na mnie wrazenie, stadion i ten spacer w chmurach. Jedyne postacie drugoplanowe z chociaz minimum osobowsci to rodzenstwo blizn.
Sama koncowka to juz ostre zazenowanie, w ostatniej walce mialem juz dość Ellie i trzymałem kciuki, żeby Abby ją wykonczyla.
Co do watkow lgbt, nie przeszkadzalo mi to za bardzo, ale jak wyszło, że Lev to dziewczynka to powiedziałem pod nosem "(pipi)any Cuckmann przeszedl sam siebie".
I ta scena seksu niezły cringe, nie wiem jaki był jej cel. Na poczatku gry subtelna scena intymna dwoch dziewczyn, a potem szybkie zapinanie od tyłu Abby przez Owena. Ktoś tu chyba nie lubi hetero.