Ja mam pod domem salonik prasowy gdzie ruch jest dostawcą, to dla włascicielki punktu kilka ostatnich miesięcy to był dramat.
Nie miała prawie co sprzedawać, nawet dzienniki nie przychodziły, o książkach czy komiksach można było zapomnieć.
Oczywiście umowa z ruchem tak spisana, że nie mogła jej zerwać, mimo tego, że oni nie dostarczali towaru.
Kilka tygodni temu zaczeło się poprawiać, ale i tak nie wszystkie tytuły wróciły.