Podziwiam, że chciało ci się pisać rozprawkę na temat tak słabego filmu. Wystawiłem identyczną ocene na filmweb i zgadzam się chyba z każdym zdaniem tej recenzji.
Niby filmy są podobnej długości, 2h, a w tej nowej w ogóle nie czułem, zeby Dalton jakoś zżył się z mieszkańcami, więc ta cała zemsta była z czapy. Już pomijam te akcje z jego przeszłością, gdzie po prostu
Nie poczułem sympatii to żadnej postaci z nowej wersji i było mi w sumie obojetne co sie z nimi stanie.
No i ten zajazd, tam sie kurwa przez caly film nie zmieniło, w oryginale była piekna ewolucja z chlewu do lokalu na poziomie.
W nowym czas poświecili na McGregora chodzącego z gołą dupą po mieście.
Żeby nie było, oryginał obejrzałem po nowej wersji, nie widziałem filmu wcześniej, wiec nie jest to żadne sentymentalne pierdololo.
Szkoda mi Gyllenhaala, bo to jeden z moich ulubionych aktorów, a jego ostatnie filmy to parujące gówna.