Shadow of mordor.
Minusy
- fabuła: prolog ciekawy, potem wszystko siada, robi sie jakies questy dla randomów a potem idzie zabić tego złego
- mapa: na początku chciałem pobiegać, pozwiedzać ale tam nie ma czego oglądać, mapa nudna i sterylna
- sterowanie: podobne do tego z assassinow, tak samo idiotycznie sie skacze a zeskakiwanie nizej to mordega. Niektore akcje tez dziwnie oblozone, szczegolnie celowanie z łuku i rzut sztyletem pod tym samym przyciskiem
- walka: nudny system z batmanow, kontra i atak na zmiane, ale ze orki praktycznie sie nie koncza i gdy idziemy zabic kapitana to ciagle zbiegaja sie nowe, to walka sprowadza sie do sciagniecia wrogow pod wybuchowe beczki i wysadzenia ich w powietrze jedna strzala z łuku
- walka z ostatnim bossem to jakis zart, ostatnia potyczka z the order to epickie i rozbudowane przezycie przy tym co zaserwowano w mordorze
Plusy
- to powinna być norma, ale w tych czasach nie jest, gra jest dopracowana pod wzgledem technicznym, zadnych spadkow czy bugow nie uswiadczylem
- system nemesis, napuszczanie na siebie orkow, przejmowanie nad nimi kontroli, mozna troche pokombinowac.
Ocena końcowa 5/10, fani assasinow moga dodac 5 oczek.