300: Rise of an Empire - długo podchodziłem do tego dzieła, strasznie się wynudziłem. Oglądałem kilka dni temu a już teraz nie pamiętam żadnej sceny walki, tylko debilny galop na koniu przez ogień. W ogóle nie ma startu do jedynki, na filmweb dałem 4/10 nawet nie wiem za co.