Zalew woke gówna w serialach bardzo pozytywnie wpłynął na liczbę moich godzin przed konsolą/pc. W TV odpalam teraz właściwie tylko Grand Tour a kulturalną rekompensatą jest dla mnie kilkanaście audiobooków na miesiąc.
Prawilnie wychowałem już dwójkę graczy i mimo,że pojawiła się już 4 z przodu ta pasja wciąż jest u mnie rozgrzana jak za małolata.Jedyny kryzys miałem z 15 lat temu jak się przegrzałem, katując wszystko co wychodziło na x360, ale Fallout 3 mnie wydobył ze stagnacji i się naprawiłem
Firma obciąża mnie czasowo w tygodniu a więc wtedy raczej tylko forumek, szmatławiec i jakieś ciekawostki growe na YT + kilka tur jakiejś rozgrzebanej, ogromnej strategii które kocham.
Za to w weekend nie ma że boli - sesje z ziomkami 21-3 są na rozkładzie non stop a i na dłuższą sesje solo znajdzie się czas.
Grać wolę jesienią/zimą bo jak cieplutko to wiadomo,że dochodzą wycieczki,grille i aktywność poza domem.
Dużo gram na urlopach... bo wtedy mam na to najwięcej czasu a że planuję trzy dłuższe wyjazdy w tym roku to Steam Deck będzie ogrywany.