Ponadrabiałem sobie dzisiaj wszystkie zaległości bo od dwóch dni nie miałem za bardzo czasu i odciąłem,skutecznie, od świata NBA i wyników. Za to w weekend przynajmniej z 4 mecze planuję obejrzeć w całości chociaż też już teraz preferuję poranne sesje zamiast nerdzenia po nocach, głównie ze względu na reklamy.
Kilka przemyśleń:
- Co do Bookera to ryzyko widzę podwójne.Raz,że go nie ma a dwa,że na barkach CP3 będzie teraz o wiele więcej odpowiedzialności/minut i tylko czekać aż mu coś strzeli.Aż za dobrze znamy te historię. Ciekawe też co z Zionem bo były przecież ploteczki,że miałby wrócić w pewnej fazie PO (i jako królewicz spierdolić chemię w zespole przy okazji)
- Jokera zajebiście mi szkoda, niestety z walcem GSW chyba jednak nie podoła. Wspaniale jest widzieć Klaya wchodzącego na swój stary poziom.
- Bulls którym kibicuję też pozytywnie, ale jeszcze bez podniety, bo drugi raz tak słabo ławka Bucks raczej nie może zagrać. Z drugiej strony wypadł Middleton a więc może się uda psim swędem?
- Minny odwalili dziś choke jak Clippers za swoich najlepszych czasów. Nie wiem czy KAT sabotuje czy ma foszka ale jak w 2 z 3 pierwszych najważniejszych meczach swojej kariery gra taką padaczkę, i oddaje lejce w ręce młokosa z drużyny,to plan ma prawo nie wypalić. Jeszcze ich nie przekreślam bo seria ma wszelkie znamiona szalonej i nieprzewidywalnej.
- Miami zabrało Atlancie zabawki także tu powinien być raczej łatwy awans, co mnie bardzo cieszy bo też im kibicuję jeszcze od czasów Mourninga/Hardawaya.
- Wciąż wierzę też w awans Nets chociaż bilans 40-1 drużyn prowadzących 2:0 nie wziął się raczej z przypadku, jak wyciągną na 2:2 to powinno być dobrze.
- Szacun dla Dallas za wyciągnięcie tej serii bez Luki. Jest o co grać bo w półfinale to rywal może być poważnie osłabiony (Booker/Zion)
Co do fizycznej gry, braku gwizdków itd to widać,że zawodnicy w szoku. Ja zgadzam się z Rają Bellem który w swoim podcaście wyraził opinię,że taka twardsza gra/gwizdki powinny obowiązywać zawsze, w sensie na jednolitym poziomie w RS i PO, aby nie było tego szoku poznawczego.
Dzieje się