Ja po prostu zajebiście się cieszę,że jedziemy na Mundial,od rana banan i nic mi go dziś z twarzy nie zdejmie.
Żadnego pompowania balonika,oczekiwań ani beatyfikowania Czesława,choć ciesze się,że dał radę bo był moim osobistym kandydatem nr 2 do objęcia posady.
Ostatnie kilka dużych imprez powinny nauczyć Polaków rozsądnego kalibrowania oczekiwań,dlatego póki co cieszę się z samego uczestnictwa,i obecności w dość elitarnym gronie 12 drużyn z Europy na Mundialu.
Nigdy natomiast nie rozumiałem kibicowania na "nie" , na smutno,podważania wszystkiego,czarnowidztwa. Będzie co ma być, oby jakaś egzotyka w grupie się trafiła bo rzadko można pograć z drużynami z innych kontynentów,marzeniem Brazylia lub Argentyna, a reszta dowolnie.