W upalne dni to pochlone kazde ilosci jakichkolwiek lodow w jakiejkolwiek postaci (patyczkowane, rozki, pudla, kubka, wafle, whatever). Zwlaszcza takich owocowych na patyku, w dwoch smakach (pomarancz i cytryna) z Lidla za 8zl/40 (chyba) sztuk. Zdarzaly sie okresy, ze w 1 dzien pudelko sie oproznialo
W szczegolnosci ubostwiam smak kokosowy (z wiorkami ), wszelkie owocowe (bananowy, jablkowy, GRUSZKOWY i cala masa innych) od Grycana, juz o takich pudelkowanych, mierzonych na litry nie mowiac.Mile widziane takze jakiekolwiek dodatki - rodzynki, orzeszki, karmel i inne pysznosci.
A teraz pytanie za sto punktow - czy ktos moze pamieta pewnego loda od Algidy, istanial kilka lat temu, teraz jakos nie moge sie na niego natknac - w formie batona mniej wiecej jak Lion, ze swietnym karmelem w duzej ilosci w srodku, bodajze w niebieskim papierku? Jak on sie nazywal i czy nadal jest produkowany? Pamietam jak kilka lat temu na wakacjach sie omal od niego nie uzaleznilem Bylbym wdzieczny jakby ktos sobie to przypomnial.