Więc to nie do Ciebie, ale są użytkownicy, odjechali hajp pociągiem i to razem z peronem. Nie żeby jaranko było czymś złym, ale tak w granicach, coby nie zaliczyć zderzenia ze ścianą zbyt mocno.
I znowu powtórka z PS Showcase - hajpowanie, rozjebywanie bombami i atomówki co 10 sekund, a wyjdzie jak wyjdzie. Powtórzę się, ale sami sobie krzywdę robicie pompując ten balonik bez umiaru.
W tym momencie to już kaplica, obie części SC są zdjęte ze sklepiku i nie da się ich nigdzie kupić
edit: dwójkę da się kupić w formie kodziku (nie wiem, czy region locked - pewnie USA) na... stronie Della: https://www.dell.com/en-us/shop/download-xbox-soulcalibur-ii-hd-xbox-360-digital-code/apd/a9169133/gaming-gaming-accessories
Jestem obecnie bijatykowym noobem co nie potrafi w te framedaty, punisze i inne takie, ale po demku kupiłem tego SF. Sterowanko klasyczne, bo grało się kiedyś w poprzednie części z kumplami, grane offline i okurwa, jakie to je dobre
No i widzisz - masz do wyboru Zeldę, która zebrała świetne oceny, a już Ci się w nią nie chce grać. Gdyby recenzje były jedynym wyznacznikiem wartości danego tytułu to według nich powinieneś zagrywać się jak dziki co najmniej przez 100h, natomiast zmęczyłeś się grą znacznie szybciej. Giereczki to nie tylko czarny albo biały, tam jest cała gama odcieni szarości po drodze.
Ja wychodzę z założenia, że recenzje to opinie, a jeszcze nie znalazł się taki człowiek którego opinie w 100% pokrywałyby się z moimi. Jeśli chcę mieć zdanie na temat danej gry to próbuję jej samemu. Recenzje z kilku sprawdzonych źródeł mogą być co najwyżej pomocą w ocenie, na co warto wydać pieniądze. Jeśli gra jest dostępna w ramach abonamentów które opłacam to tym bardziej mam asumpt do wypróbowania jej. Średnie z metacritic i innych agregatorów olewam totalnie.
Lepiej przyjąć za pewnik recenzje i opinie w internecie? Nawet nie chcę myśleć ile świetnych gierek by mnie ominęło gdybym się do tego stosował. Ale co kto lubi.
Żeby się przekonać samemu? Najlepsza metoda, zagrać i wyrobić sobie własną opinię. Internet lubi przesadzać z różnymi rzeczami i rozdmuchiwać drobne problemy do rozmiarów dealbreakera, dlatego stosuję zasadę "ufam ale sprawdzam", zwłaszcza że gierka była w abonamencie i oprócz czasu nic mnie to nie kosztowało. I niestety w tym przypadku niektórzy byli wręcz zbyt pobłażliwi dla tego kupska.
Redfall to powód, dla którego pierwszy raz jestem za usunięciem gierki z dystrybucji i dezaktywowaniem jej patchem dla pudełkowców. Kto mi odda czas spędzony na sprawdzenie tego ścierwa?
Masz rozwój bazy i łapanie do niej żołnierzy, co przekłada się na lepsze zabawki do wykorzystania w normalnej grze jak w Phantom Pain, ale to głównie gra fabularna ze swoją (dość niezłą) historią i kampanią.
Peace Walker pomimo rodowodu z przenośnej konsolki, a co za tym idzie wynikającej z tego struktury i prezentacji gry oraz tego, że mam ptsd na samo brzmienie słowa "deterrent" bardzo spoko. Gameplay położył podwaliny pod Phantom Pain, a finalna przemowa Big Bossa z true endingu na zawsze CIARECZKI
Z tego co piszesz to nadal idzie to przez internet, bo będąc w Gdańsku i mając konsolę w Katowicach nie ma szans na utworzenie sieci lokalnej czy hotspota z konsoli, i to będąc podłączonym "pod jakiekolwiek Wifi 5GHz".
Po tym poznaje się gry wybitne - jeden znaczek w tytule inspiruje dyskusję, teorie, oczekiwania i przewidywania Big Boss, piękny skurczybyku, pokazałeś się na pięć sekund i znów to robisz.