Treść opublikowana przez Bzduras
-
Dzień, w którym grucha dostanie pełną recenzję i hyde park będzie dniem, w którym zakończę przygodę z ekstrimkiem. Już wystarczy, że muszę oglądać jego zdjęcia w relacjach z targów -
I Extreme Plus The Collection
-
A kto miałby mnie z niego wywalić? Taki jeden zagrajmer, co dopiero nadrobił oryginalne RE2 na laptopie?
-
Weźmie się, ale chyba przegra starcie z paczykiem do cybergeja jeśli chodzi o odpalenie w dzień premiery
-
DLC jak te z Wiedźmina, po pewnym queście w podstawce masz możliwość zacząć dodatek i możesz go skończyć przed główną fabułką.
-
Wiadomo, sam jestem daleki od bronienia łapusza czy tych chujowych praktyk z prenumeratą i patronite. Ba, sam wylewałem tutaj morze gorzkich żali do momentu, w którym nie wróciłem do kupowania pisma jak przez ostatnie dwie dekady: raz na miesiąc, w kiosku. Ale to nie zmienia faktu, że prawie co miesiąc czytam, że to już początek końca i trzeba uciekać, bo okręt tonie i za każdym razem od tylu lat bawi to tak samo xd
-
Jakoś od 260-270 numeru regularnie ktoś mówi, że to już koniec, już za chwilę, i tak mówią, i mówią... i się c00rwa doczekać nie mogą, a szmatławiec jak na złość nie chce zdechnąć
-
-
To będzie jeszcze raz, mdr!
-
Netrunner jeszcze bardziej przegięty? POPROSZĘ
-
Ta, dobrze rozumujesz. Jak dzisiaj nie dadzą patchyka to będę ROZSIERDZONY
-
Jakieś 99% ludzi jednak gra na kanapie patrząc na ekran, a nie z uchem przy wylocie powietrza. Nie masz czym się przejmować. A ten dźwięk zahaczania to możesz nagrać, bo chyba nikt tutaj takiego przypadku nie miał o ile dobrze kojarzę.
-
Shadowdrop 2.0, CHCĘ WIERZYĆ
...ok?
Niesamowite jest to, jak mimo ubogiego systemu trików (bo to nie Toni Hawk, tutaj liczbę dostępnych ewolucji można policzyć na palcach obu rąk) to wszystko tak pięknie płynie, a jak jeszcze włączy się do tego jakaś funky muzyczka to Przecież takie szarpanie wallride'ów i trikasów na rurkach przy tym tracku wprowadza w zen grania A przy okazji w gierce jest masa skórek i odblokowajek pochowana po levelach, więc śmigać można długo i namiętnie ciągle odkrywając jakiś sekret, który wcześniej się przed nami schował.
Dwa tipy: - walka najlepiej sprawdza się w systemie cios-skok-graffiti, najszybciej wyczyścisz w ten sposób pojedynczych łebków; skok po ciosie musi mieć odpowiedni timing, tak samo jak np. na desce (gdzie daje Ci to możliwość zrobienia dodatkowego trikulca) - możesz przebrać się w kiblu raz na jakiś czas i zgubić w ten sposób Heat
Miałem nic nie pisać dopóki nie pogram dłużej, ale właśnie pękło mi 8h na liczniku, więc coś tam liznąłem i jakieś pierwsze przemyślenia są. Gra jest nierówna jak na razie. Momentami zachwyca, momentami wywołuje ciche keknięcie, i chyba pasuje to do każdego jej aspektu - od grafiki, przez systemy i po eksplorację. Raz stoję w ciemnym mieście i czuję się jak w Falloucie 3 z NPCami-wytrzeszczami dookoła, a za chwilę dostaję widokówkę z gazowym olbrzymem i cudownym pasem gwiazd na nieboskłonie. Raz dyplomatycznie załatwiam kwestię odbicia zakładników z nieudanego napadu, na których czekają rodziny przed wejściem i stawia wydaje się duża, drugi raz lecę na kraniec kosmosu po notatki dla jakiegoś bakłażana. Raz dostaję w plecy od wroga zza zamkniętych drzwi, bo akurat lufa jego gnata przebiła się przez te drzwi i może mnie dosięgnąć, a za chwilę mam wymianę ognia rodem z CoDzika czy innego rasowego FPSa. Czuć, że cała para poszła w skalę projektu i takich kontrastów jest tu od groma i kawałek. A mimo to gram, i jak to u beci - tu jeszcze quest, tu miejscówka, tu coś ciekawego na planecie widać w oddali, a po drodze jeszcze znajduję notatkę z opisem jakiegoś szemranego miejsca, które warto by odwiedzić. I tak to sobie leci czas, minuty, godziny, a ja wstaję od konsolety i przypominam sobie, że miałem coś zjeść dwie godziny temu, tylko zapomniałem xd Na razie to jest gra bety ze wszystkimi jej wadami i zaletami (minis bugi - tych o dziwo jest bardzo mało i są raczej kosmetyczne). Na tym się wstrzymam, zjem tę zaległą kolację i idę grać dalej.
Pewnie znowu wszystko rozbija się o warunki w jakich używa się obu technologii, ale 1440p DLSS Quality > 1440p FSR2 Quality. Dopiero z FSR3 wiążę jakieś większe nadzieje, bo dwójka to raczej technologia celowana do użytkowników starszych kart by w ogóle mogli pograć w nowości, nawet przy suboptymalnej jakości obrazu. DLSS to jebana bestia i potrafi wyprodukować obraz lepszy od natywnej rozdzielczości, co jest jakimś kosmosem.
Oj, nie zgodzę się. FSR bardzo łatwo poznać po ghostingu i gorszej jakości AA.
Jak dorwiesz Rock Band 4 to pograsz, bo to gra z Xbox One. Jest też Guitar Hero Live, ale zamknęli serwery do GHTV i dla tych 45 bubli na płycie nie warto jej kupować. Chyba, że zawsze chciałeś zagrać Skrillexa czy Eminema na gitarze, to wtedy warto xD
