PS5 nie mam (kiedyś wleci wierzę) i opinia pisana na podstawie XSX, ale sam SSD w nowej generacji to jest zupełnie inny komfort użytkowania sprzętu. Wszystko śmiga jak szalone, dwuminutowe loadingi i jakieś dziwne opóźnienia w nawigowaniu po menusach konsoli nie istnieją. Mam wrażenie, że ten sprzęt szanuje mój czas - pyk, włącza się w moment, gierki ładują się w moment, aż chce się grać wiedząc, że nie wiąże się to z zapychaniem sobie czasu czymś innym, gdy gierka się ładuje. Do tego dojebane rozdziałki, FPSy i to, że w końcu więcej gierek lata w 60 klatkach niż w 30. Taki upgrade trochę rozpieszcza. A jakie konsole miałem wcześniej? PSX, DC, PS2, GC, PS3, X360, XOS, XOX, PS4 Slim.
A, i Quick Resume - przydatny bajer, ale c00rwa nie we wszystkich gierkach działa. To powinien być standard na Xboxie, a wygląda na to, że jak się komuś chce to dorzuca go do swojej gry, a jak nie to wykłada jajca.