-
Postów
15 897 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
63
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Bzduras
-
Niby likiery mówią, że robi się teraz SH3, ale to by było tak głupim kierunkiem, że im nie wierzę. Druga standalone część w serii ma więcej sensu.
-
Jest ich całkiem sporo, do innych części zresztą tez. Najciekawsze dla mnie jest to: Przypadek? Być może, a być może nie.
-
Wrócisz, ja też dopiero potem tam zawitałem.
-
Gry, które w niedalekim czasie spadną z cyfrowego rowerka - wątek informacyjny
Bzduras odpowiedział(a) na krzysiek923 temat w Graczpospolita
Teraz to już za późno na taką dyskusję. W momencie, w którym dużym korposom przeszło wydawanie urządzeń uzależnionych od internetu ta dyskusja straciła tak naprawdę sens. Teraz jesteśmy zdani na serwery dostawcy sprzętu/oprogramowania i nawet jak masz tę mityczną płytkę to co Ci po niej, skoro nie skonfigurujesz konsolety bez netu? Ostatnio śmignął mi na twitterze jakiś wpis typa, który kupił PS5 akurat jak PSN padło i nie mógł dodać konta ani grać w gierkę, którą miał w bundlu z konsolą. Dopóki nie wrócimy do sytuacji, w której możesz podłączyć sprzęt do prądu i korzystać z niego od razu dopóty ta dyskusja jest bezcelowa - tak, jesteśmy w punkcie, w którym konsument jest na łasce i niełasce producenta. Chociaż z drugiej strony barykady w związku z tym nowym nazewnictwem na Steamie widziałem już wiadomości od różnych developerów, że ich gry nie korzystają z DRM, więc jeśli komuś zależy na archiwizacji to może skopiować sobie zainstalowaną grę na płytkę lub inny dysk i będzie działać bez problemu, coś jak te instalatory z GOGa. Więc chyba po trosze jednak samym developerom zależy na tym, żeby ich gierki w jakiś sposób były "zabezpieczone" i zachowane na przyszłość. -
Wydania specjalne - temat ogólny
Bzduras odpowiedział(a) na rodi84 temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Jedna z okładek to musi być Halo. Chcę poczuć się jak za czasów numeru 300 i poczytać, jak bardzo ludzie na forum nie lubią okładek z Halo -
Ja nie napisałem, ba, wręcz przeciwnie - dla mnie było ok. Może dlatego, że gierkę miałem rozłożoną na kilka dni i nie zdążyłem się zmęczyć walką, ale wydawało mi się, że jest całkiem nieźle rozłożona w czasie. No nic, opinię może mieć każdy, jeden taką, drugi inną. Dopóki nie są to jakieś totalne głupoty to w sumie mnie to ryra, mi się podobało
-
To jest Epic przecież
-
Otóż to. Mamy teraz zgodnym chórem masowo zmienić zdanie, bo ktoś ma inne? No nie. Pan obserwator powiedział swoje, dostał odpowiedzi i tyle.
-
Ale to jest problem jeśli masz Decka. Gierki ze Steam? Wrzucam konsolę w offline i nawet tytuły z hatfu Denuvo zadziałają (za miesiąc będzie piszczeć o internet, ale zadziała). A takie gierki z Ubi launcher, Rockstar czy EA? No przykro mi, offline nie popykasz. Jednak w przypadku konsoli przenośnej możliwość grania bez sieci ma znaczenie. Dzięki temu np. nie dam rady popykać w pociągu w Mass Effect, singlowego RPG, bo nie mam internetu żeby włączyć grę, no super rozwiązanie. Już nie mówiąc o błędach i tym, że jesteś uwiązany na smyczy serwerów firmy zewnętrznej - padło EA, jak to ma w zwyczaju? Sorry, nie ma grania.
-
No tak, tak mi się pierdolnęło i kupiłem cyfrowy oryginał w niedzielę, nie zmyślam. Właśnie zobaczyłem koniec gry i swoje statystyki: W ogóle nie odczułem, że tyle ścierwa po drodze padło. Są momenty, w których jest faktycznie dużo przeciwników naraz, ale z kolei są też całe połacie gry, w których nie ma nic. Moim zdaniem balans między walką a eksploracją jest dobrze rozłożony na przestrzeni całej gry. Może jakby były opcje dla upośledzonych typu skopiowane z TLoU 2 stealth, ukrywanie, zachodzenie od tyłu i pstryczek do wyjebania 70% wrogów a z pozostałych zrobienie gąbek na ammo to by było lepiej, nie przeczę. Ale w serduszku wiem, że nie, nie byłoby. Jutro skrobnę coś więcej o samej grze, ale i tak sprowadzi się to do "lepiej chyba nie dało się tego zrobić". Blubery rozjebały mnie na deski, nie mam w tym momencie słów które odpowiednio mocno oddałyby, pod jak wielkim wrażeniem ich pracy jestem w tym momencie
-
Pielęgniarę za wary i jeb o glebę, to by był sztosik A poważnie to pan Observer poleciał na grubo. Setki mobów jak w MMO? No nie wiem, mi dopiero pod koniec gry wpada aczigment za ubicie 75 stworków bronią palną. Przekładając to na 15h gry, które pokazuje mi Steam to raczej daleko do wesołej sieczki. Ciekawe, czy domniemane WOKE miało wpływ na odczucia pana Observera, znanego z nietolerancji WOKE?
-
Bez kitu, wolałbym chyba dać tę kasę menelowi na paletę Harnasia niż kupić cokolwiek w sklepiku MS na kompa xD To nawet nie tak, że tam nie jest dobrze, tam już nawet nie jest źle. Play Anywhere i wersja na konsolę/PC jak najbardziej spoko, ale kupowanie czegokolwiek tylko na PC u nich to zwyczajna głupota, bo niczym się ten sklep nie broni, a w wielu przypadkach wręcz jest jednym z najgorszych dostępnych na tej platformie.
-
Jest tak pół na pół, bo nadal te największe madafaki z bajki są koksami, ale w rankedach masz ograniczenie w postaci liczby DP (Destructive Power). Możesz dobrać sobie postaćki o łącznej wartości 15 DP, największe koksy mają chyba po 10DP. I tak możesz mieć jednego zabijakę i jednego średniaka, a Twój przeciwnik może sobie wybrać więcej ludków, ale o mniejszej mocy. Finalnie możliwa jest sytuacja 2vs5 i tu już jak trafisz na kogoś, kto umie grać to szanse będą w miarę równe. W Budokaiach nigdy nie było balansu jako takiego, bo raczej nie aspirowały do bycia kompetytywnymi gierkami.
-
Najpierw story i poodblokowywać sobie postaćki poprzeplatane online, dopiero potem będzie wiksa z WI.
-
Do F scwnariusz robi jakiś legendarny podobno horrorochinol więc tutaj chyba nie zawiodą, pytanie kto zajmie się całą resztą. Do poziomu bluberów to teraz będą musieli o tyczkach skakać, i to podwójnych.
-
Tajest, ale kurde ciężko zwalczyć pamięć mięśniową z BT3. Wskoczyłem na chwilę w online, dostałem bęcki jak przedszkolak i wróciłem z podkulonym ogonem Ale sama giereczka - super, spełnienie marzeń nastoletniego szczyla jarającego się sajanami z ogonami co mogą stać się dużymi małpami.
-
Tak jak dzisiaj kumpela powiedziała podpatrując zza ramienia Silenta "takie trochę podobne do tych nowych Residentów się wydaje". Odpowiedź mogła być tylko jedna: Strasznie mnie dzisiaj ta gra zniszczyła, idę polatać pamperkiem w Dragon Ballu, bo na ten moment więcej nie dam rady.
-
Są już teraz niektóre dostępne w ramach xCloud, więc technicznie mają to ogarnięte. Czy dadzą taką możliwość? Zdecydowane być może.
-
I to jest akurat bardzo dobra wiadomość.
-
Nic dziwnego jak poniosła się wieść, że z optymalizacją chujowo. Do tego woke wariory czy jak tam się te typy co szukają na siłę chuja do dupy sami siebie nazywają i wolumen nabije PS5.
-
Wydawanie gier na PC to raczej nie jest główny kij w szprychach. Moim zdaniem największy strzał w kolano to zepchnięcie użytkowników konsoli w przestrzeń "dobra, nie sapcie, kiedyś coś tam wam rzucimy". Bo w tym momencie będąc konsolowcem iksboksowcem musisz liczyć się z tym, że abonament masz droższy i gorszy niż na PC, wersje gierek 1st party na 95% będą działać najgorzej na konsoli (tutaj akurat ciężko coś przeskoczyć, bo jednak dobry pecet mocą odstaje bardzo wyraźnie, ale np. nie znajduję usprawiedliwienia dla 30FPS w Starfieldzie na premierę), nie pograsz online bez haraczu, ale za to przynajmniej część gier wyjdzie najpierw na komputerach, a po jakimś czasie dopiero na sprzęcie, który nosi nazwę marki, już nie wspominając o multiplaformach, które coraz częściej mówią iksboksowi "sorry, nie mam czasu xoxo". To jest zwyczajna olewka i jakkolwiek spensi z bonduwą nie będą mydlić oczu, że wcale tak nie jest to jednak każdy kto nie ma głowy w dupie wie, że dokładnie tak jest. Xbox sam ora Xboxa i za cholerę nie potrafię zrozumieć jak z tak świetnego startu generacji doszliśmy do punktu, w którym sam MS tak bardzo szcza na ten hardware.
-
A teraz zastanówmy się czyja to wina i skąd się wzięły takie nastroje.
-
Pomyśl tak: jeśli trzeba się czepiać takich szczegółów żeby coś negatywnego o gierce napisać to świadczy to tylko dobrze o jej jakości Jestem w labiryntach, poziom nie spada ani na moment. Wspaniała gierunia.