Ech, chciałem być sceptyczny i bezlitosny w stosunku do DS, ale chyba zaczyna mnie brać hajptrejn powoli. To jest tpksyczna relacja - chińczyk za młodu skradł mi serce, pokazał najlepszą wersję siebie Metalami i sprawił, że byłem gotów za niego wyjaśniać pięściami niewiernych. Potem forma spadała, Hideło obiecał złote góry piątką, a okazało się, że jednak dostarczył co najwyżej cyrkoniowy kopiec kreta, czym złamał mi psychę i kruche serduszko na długie tygodnie. Ale teraz, mimo głosów rozsądku zewsząd wokół, w głowie pojawia się głos "on taki naprawdę nie jest, teraz będzie inaczej, daj mu jeszcze jedną szansę, on się zmienił". No i kuchwa dam mu tę szansę. Miałem kupić na premierę tak czy srak, ale łapię się na tym, że zaczynam tej premiery wyczekiwać i przebierać nogami na myśl o włączeniu nowej gry chinola.
Yebaniutki.