Zaryzykuję stwierdzenie, że trzeba mieć jaja żeby w 2019 określać rynek giereczek "nudnym i skostniałym". Dzieje się tyle, że jeszcze generację-dwie temu nawet nie śniło się ludziom o takim dobrobycie (VRy, Switch ze swoimi gimmickami, streamingi, Game Pass jako "tanie granie", cyfrowa dystrybucja zyskująca na sile). Pomijając oczywiście wszelkie patologie wykreowane przez wydawców to żyjemy w czasach, gdy najwięksi gracze w branży szukają nowinek, innowacji i złotego sposobu na przyciągnięcie do siebie konsumenta, a i nowi challengerzy próbują zgarnąć coś dla siebie. Kiedyś pod TV stawiało się jedno pudełko albo drugie pudełko i na tym kończył się wybór.