Grając chwilę w MK9 po premierze myślałem, że to takie "dwa pancze i fajnie jest", MK XL wyprowadziło mnie z błędu, a MK11 jest już tak rozbudowane, że spokojnie można spędzić dlugie godziny na opanowanie ulubionych postaci. Tekken i Soul stoją w miejscu albo idą w kierunek festyniarstwa i tandety, nowy Mortal to odświeżające doświadczenie.