Otóż to, w czym problem? Rozumiem, że facet jest wiarygodny, ale potwierdził mu to jakiś odpowiednik Czesława-kierownika zmiany, więc nie daję tak w 100% wiary w jego "leaki". To, że kłykcie mi bieleją od zaciskania kciuków w nadziei, że jest to prawda to inna para kaloszy.