No dobra, skończyłem demko. Ten one shot to chyba ma służyć tylko rozgłosowi, bo wyrobiłem się w 18 minut i to chodząc powoli, zaglądając tu i ówdzie. Na spokojnie można było zostawić możliwość ogrywania tego fragmentu do bólu, bo udostępniony wycinek komisariatu jest zaskakująco duży i brak ograniczenia czasowego pozwoliłoby na spokojną eksplorację... a jest co zwiedzać.
Co pykło:
- odrestaurowanie całości - to stare śmieci, ale tak pięknie zrobione, przemodelowane i przetasowane nowymi pomieszczeniami, że aż chce się zwiedzić każdy zakamarek posterunku. Materiał źródłowy potraktowany z szacunkiem? A i owszem, jeszcze jak! Klimat aż wylewa się z ekranu
- gore Zdecydowanie Capcom nie bawi się w półśrodki, tutaj można okaleczać członki, przestrzeliwać kolana, zrobić dziurę w martwym oczodole, wbić nóż w zgniłe serce... Piękna oprawa tylko potęguje klimat, a headshot z shotguna rozpryskujący łeb umarlaka na połowę jest doświadczeniem prawie duchowym
- voice acting daje radę, audio i sfxy to top tier, zresztą podobnie jak grafika
- poczucie zaszczucia i jump scare'y tak samo, jest nie strasznie, ale na pewno niepokojąco, cały czas towarzyszyło mi napięcie i poddenerwowanie
- gunplay nie jest taki łatwy, zombiaki nie dają się tak łatwo spławić headshotem - kiwają się, chyboczą w sposób nieoczywisty i trzeba się trochę nasztukować, żeby posłać niemilca na podłogę (przy okazji, dosyć toto amunicjoodporne, raz wejdzie headzik za pierwszym razem, innym i pięć-sześć strzałów w ten sam punkt nie wystarcza)
Co nie pykło:
- po cholerę to ograniczenie do 30 minut?