-
Postów
15 344 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
60
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Bzduras
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Totalnie zlałem twoje "obrażanie" które jest tylko próbą striggerowania mnie, i to tak oczywistą, że byłbym debilem gdybym zaczął Ci na nią odpisywać w jakikolwiek sposób (weź coś ulubionego danej osoby, napisz że jest gównem i obserwuj rejdż? Tak w gimnazjum się cisnęło po ludziach co pokemony oglądali zamiast Dragon Balla). Ty z kolei na forumku zachowujesz się od X lat jak rasowy SJW i gdy ktoś o tym przypomina to miotasz się jak ryba w akwarium bez wody, fejkując jakiś dystans którego nie posiadasz. Rada na dziś? -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Odsyłam do tematu Netflix, tam można sobie przeczytać i ocenić jak bardzo hard jest try Z mojej strony EOT, Rayos - wywal tego Gotika i temat się zakończy. -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
To dubstep -
Tylko indyki 2D wyglądające, jakby wyrzygał je niedorozwinięty niedoszły absolwent ASP, a branża się odrodzi
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
No fajnie, że prowo próbujesz, ale trochę za mocny trajhard. Idź ponarzekaj, że obrażajo silne feministki w Sabrinie czy coś zamiast ładować się z pupska z jakimiś bajtami -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
No co mam Ci powiedzieć, drewno bez krzty polotu, podchodziłem do tego kilka razy i nie, nie, po stokroć nie Bartek, ale nie wcinaj się jak dorośli rozmawiają, co -
Nie chodzi o ilość wydanej kasy. Liczy się pozytyw, który czuje community
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
jezu -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Bzduras odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Wywal je, bo Gothic śmierdzi gnojowicą -
Ja tam się nie znam, ale zacząłem kampanię jedynki przez Legacy Pavka i jest osom, w tym Paryżu to zanim w ogóle rozeznałem teren to z godzina minęła, a tu jeszcze trzeba akcję przeprowadzić. Nie spodziewałem się takiego rozmachu i swobody w podejściu do misji, pozytywne zaskoczenie.
-
Czyli dla ścisłości: DLC z 2B nadal nie ma? I pytanie do publiczności: czy jest jakieś info odnośnie możliwości kupna pani android poza season passem?
-
Bo daje możliwość mieszania ataków bronią białą i palną, a pod warstwą podstawowych combosów kryją się mechaniki, o których sam diabeł nie śnił - air guardy, inertia fly, jest tego od pyty. Dodaj cztery style walki w trójce, pięć w czwórce (+ 5 grywalnych postaci, każda ze swoim movesetem i unikalnymi mechanikami) i masz molocha, którego masterowanie to zajęcie na kilkaset godzin+. Zresztą, zobacz co wyprawiają najlepsi gracze: Linków do tutoriali nie będę już wrzucać, ale jeśli wgryziesz się w system to wierz mi - Jump Cancel jest taką przystaweczką, tą pojedynczą frytką którą znasz na tyle dobrze, że nawet nie istnieje w Twojej świadomości Tak jak _Be_ napisał - jako giereczka DmC jest bardzo spoko przez przystępny system, ale w parze z przystępnością idzie ubogość (każda broń ma te same inputy do combosów chociażby i skomplikowaniem przypominają plan linii metra w Warszawie). Do tego jako gra przygodowa ma fajny scenariusz i (też wspomniane przez bluba) sekcje platformowe, które są o niebo lepsze od dowolnej części głównej sagi - nie wiem który chińczyk nie potrafi zaprogramować od 2001 roku dobrego modelu skakania, ale powinni mu za to zabrać ryż sprzed nosa i krzyknąć "nie dla psa to, dla pana". Poza tym - demo piątki jest niesamowicie krótkie, więc ocenić DmC mogę przez pryzmat poprzedniczek. Jako gierka action-adventure robi robotę i ma prawo się podobać, bo jest zwyczajnie dobra (albo bardzo dobra, jak kto woli), ale slasherowym wygom raczej nie zaimponuje swoim stosunkowo ubogim systemem walki. Poprzednie części pozwalały na więcej polotu i finezji w rozjeżdżaniu wrogów jak buldożer kaczki. A, no i w DmC nie ma tauntów. Przecież wyśmianie ścierwa którym sekundę wcześniej pomiatało się na wszystkie strony to powinna być pierwsza rzecz jaką projektuje się w grach z "DMC" w tytule.
-
DMC i Bayonetki mają tylko wspólne to, że ciachasz mieczykiem. Czego szukasz w slasherach? Jeśli totalnej jazdy bez trzymanki, ultraresponsywności w kontroli postaci i szybkiej, turboefektownej bitki to lepiej niż Bayonetta 2 nie trafisz. DMC jest spokojniejsze, bardziej nastawione na klimacik i bardziej złożony system combosów niż u konkurencji. Za to ma lepsze lore, bardziej zrozumiałą fabułę i (nie wierzę, że to piszę) jest bardziej "realistyczny". Bottom line - chcesz się beztrosko ponapierdzielać z maszkarami i oczekujesz wypalenia gałek ocznych w cheesy-cringe japońszczyzna style? Chwytasz Bayo2 jakby jutra miało nie być. Chcesz coś trochę bardziej złożonego i stonowanego, a jednocześnie wymagającego skupienia i skilla bardziej niż łutu szczęścia, okraszonego historią, w której można coś zrozumieć? Bierzesz Diabła pod ramię.
-
Daj adres na PW, bo muszę Ci za to zdanie czteropak Harnasia wysłać.
-
Sporo o procesie produkcyjnym i bólach, w jakich powstawała podstawka do styczniowego bonera
-
Nie oszukujmy się, ciężko będzie pobić DmC w kwestii muzyki. Słuchając theme'u dla V jestem przekonany, że OST DmC >>> reszta serii. No ale coś o samym demku wypadałoby napisać, pograłem wczoraj kilka godzin i takie luźne przemyślenia dropsa tutaj wrzucę, tak na chłodno - wczoraj siedziałem zaczarowany przed konsolą (w końcu Devil wrócił, czekałem na ten moment od czasu skończenia DmC) więc i pierwsze wrażenia były by przekłamane. Jazda z demonami. Grafika - pikobello, nie ma do czego się przyczepić. Lokacje są szczegółowe, teksturki ostre jak riposty w WKP, design to kwestia gustu (z jednej strony mieszanka post-apo industrialu, z drugiej po tych kilku lokacjach nie da się ocenić, w jaką stronę ostatecznie to pójdzie i czy nie dostaniemy powtórki z DMC2, gdzie miasta były skiepszczone i w za dużej ilości względem piekieł), prawie betonowe 60FPS (cut-scenki śmigają w 30, przy walce z Goliatem zauważyłem drobne zwolnienia w niektórych momentach, ale to czepianie się). Pod tym względem produkt z najwyższej półki i tak jak swego czasu rozdziawiałem japę na widok tego, co generuje Fox Engine tak teraz mam podobnie z RE Engine. Jest ślicznie i dynamicznie, pod kątem technikaliów piąteczka w skali szkolnej to minimum. Dźwięk - voice acting spoko (Nico może trochę denerwować z tym swoim "joł, joł, joł"), aktorzy czują rolę. SFXy jak zawsze w serii spoko, szlachtowane ścierwo wydaje się być jakieś spokojniejsze względem swoich protoplastów, Blue Rose z Charge Shot brzmi kozacko - standardy serii zachowane. Muzyka oprócz Devil Trigger (który w systemie dynamicznej muzy jest zayebisty i przy SSS solóweczka z synthwave'u daje MOCY do siania rozpiźdźlu) jest kilka bardziej symfonicznych utworów, które ni ziębią, ni grzeją - chyba już przyzwyczaiłem się do orkiestrowych aranżacji na tyle, że zlewają mi się w jedną całość. Jest dobrze, ale nie ma efektu "woooooow". Poziom DmC nadal nie do osiągnięcia - tam jak wjeżdżały niektóre kawałki to aż palce same się zaciskały mocniej na padzie ("Pull The Pin" w pomieszczeniu z serwerem to był crusher). Zobaczymy, co pełniak przyniesie. Ponawiam też prośbę, jak natkniecie się na nową aranżację Subhumana to Mięsko, czyli gameplay - i tutaj już trzeba zatrzymać się chwilę dłużej, żeby porozmawiać o nowym Mesjaszu. Gdy włączyłem wczoraj demko po raz pierwszy byłem nieco zaskoczony nowym feelingiem prowadzenia się postaci do tego stopnia, że zmaściłem pierwszą próbę walki z Goliatem niesamowicie (za co wstyd mi i kajam się). Decyzja o stworzeniu Devila w ramach tej tak chętnie wspominanej przez chińczyków konwencji "photorealistic" pociągnęła za sobą zmianę bezwładności postaci zupełnie inną niż ta w 3/4 części. Byłem poirytowany, gdy combosy nie wchodziły, gdy cancele zdawały się działać randomowo, a recovery time po niektórych akcjach wariowało niesamowicie. Trzeba przestawić się z "mam combosa opanowanego jak mundrek łykanie psychodelików i zawsze wchodzi" na "adapt, improvise, overcome". Animacje które po sobie następują potrafią być randomowe (np. podczas uniku - odskok w bok ma inne recovery niż rolka, a za cholerę nie mogę ustalić co zdecyduje o tym, który unik wykonuje Nero więc przypisuję tu łatkę rng) i trzeba się dostosować do sytuacji. I to jest rzecz, która nadal do końca mi się nie podoba - randomowość niektórych sytuacji sprawia, że coś, co wejść powinno wchodzić nie chce, a tym samym mój wewnętrzny pasek furii rośnie. Po kilku godzinach z demkiem jest dużo lepiej, ale nadal nie czuję się tutaj tak swobodnie i beztrosko jak w przeoranej na wszystkie strony czwórce czy trójce. Arsenał combosów jest niepełny, toteż nie ma co oceniać zdolności bojowej Nero na tym etapie, ale drobne zmiany w charakterystykach poszczególnych ruchów czuć - tu cooldown jest odrobinę dłuższy, tam wyprowadzenie ciosu trwa kilka klatek krócej itp., ale to subtelności tylko dla takich devilodałnów jak niżej podpisany. Po załapaniu rytmu i ogarnięciu "nowego" ciężaru i inercji postaci można odstawiać cuda nawet z tak skromnie rozwiniętą postacią - High Time, Calibur Shuffle i air taunt z revem to mieszanka prosta, skuteczna, powszechnie stosowana i najzwyczajniej w świecie wrzucająca banana na mordę. To jest ten feeling, którym ta seria przyciągnęła mnie do siebie - poczucie bycia panem sytuacji, dominacji nad piekielnym ścierwem, a przy okazji wyglądanie przy tym stylowo niczym Wojciech Mann w granatowych bryczesach i mokasynach. Nowością mają być tutaj Devil Breakery i chociaż fajnie rozwijają starą mechanikę o garstkę nowych patentów (różne ataki, wyrywanie się z trudnych sytuacji) to podstawowym fuckupem jest tutaj... brak możliwości zmiany DB w locie. Serio? Przecież to coś tak oczywistego, że musiałem przecierać oczy ze zdumienia gdy skumałem, że: - jedyną możliwością zmiany łapy jest pozbycie się aktualnie wyekwipowanej, - nie mam wpływu na kolejność łap w "magazynku" - w jakiej kolejności podniesiesz breakery w takiej będą, - podniesiony breaker ekwipuje się sam z automatu - masz Gerbera i podniesiesz Uwerturę? Cyk, zmiana, nieistotne czy chcesz czy nie Jeśli w takiej formie zostanie to do końca gry i swobodna wymiana łap (albo chociaż możliwość ustawienia jej kolejności czy wyłączenia auto-equipu) nie pojawi się np. w formie skilla do kupienia to ten element będzie dla mnie największą wadą Devila, w którym nacisk zawsze kładłem na swobodne klejenie swoich combosików. Tutaj wygląda to słabo. Koniec końców jednak pomimo tych przeszkadzajek z demem bawiłem się WYBORNIE i chociaż starałem się trzymać hajp na wodzy to teraz już nie ma szans. Hamulce puściły, prawdziwe Devil May Cry wraca po dziesięciu latach i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie to powrót z przytupem. Jeśli fabuła da radę szykuje się uczta dla fanów serii i całkiem niezły punkt wejścia w serię dla nowych graczy. Dzięki Capcoma
-
Trochę lepszy jest, nie mówcie. Ale fakt, że sekcje platformowe to znów będzie droga przez mękę, chińczyki chyba się już nie nauczą robić tego dobrze. Jestem zachwycony, rozpiszę się jutro jak już emocje ostygną, ale faktycznie "Devil May Cry is back", i to w bardzo dobrym wydaniu. Może z tego wyjść lepsza część od trójki jeśli nic nie zepsują.
-
Tylko remake tego kawałka
-
A, to nie wiedziałem. Miałem na myśli bardziej "po aktualizacji konsola nie chce się włączyć", bo takich akcji w ostatnich latach było kilka u konkurencji.
-
Instant on to jest droga życia, a nie tryb w konsoli. Instalujesz sobie zdalnie co chcesz, patche i aktualizacje dasha same się pobierają jak jesteś w pracy/poza domem/we śnie, bajeczka. Chyba żaden update nie zepsuł funkcjonalności Xboxa, więc można śmiało włączyć instanta i nie przejmować się głupotami.