W Szczecinie zawsze wbijaj po gierkę, bierz pudełko z półki, kładź na ladę i ze stoickim spokojem świrduj sprzedawcę/sprzedawczynię wzrokiem beznamiętnie mówiąc "dzień dobry, chciałbym zobaczyć stan nośnika i czy gra jest kompletna". Działa 100% niezawodnie, jeśli mają kilka kopii danego tytułu to wysyłasz sygnał, że nie dasz się załadować w kakao i jesteś koneserem tego medium, co skutkuje złożeniem dla Ciebie kompleciku kosztem jakiegoś janusza, który łyknie porysowaną płytkę i pudełko bez instrukcji za tą samą cenę co Ty komplecik w jako-takim stanie.
A najlepiej to tam nie chodzić w ogóle