Na fali ekscytacji dostępnością Silent Hill HD Collection we wstecznej na XO i rozgoryczenia spowodowanego jakością samej gierki pobawiłem się w naprawę pecetowych wersji SH. Właśnie skończyłem SH3, wczoraj pęknęło SH2. Co ja się będę rozpisywać, jak ktoś miał ograć to już dawno to zrobił, a jeśli nie to raczej i tak nie sięgnie po te gierki w 2018. Obie to nadal pełne chorych motywów, najbardziej przeyebane horrory dostępne na cokolwiek, zadzwiające swoją głębią, symboliką, pięknem całości przekazu (SH2), jak i obrzydliwe, ciężkie w odbiorze oraz trzymające w niesamowitym napięciu (SH3). Warstwa audio to top udźwiękowienia w gierkach kiedykolwiek, co uwydatniła gra przy użyciu monitorów studyjnych (takie słuchawki z bardzo dużą dokładnością dźwięku względem materiału źródłowego, działające na zasadzie "co wlata to wylata, nie brać jeńców, wszystkie dźwięki złapać") - kurna, ile to już lat minęło od premiery tych pozycji, ile playthrough za mną, a nadal potrafiłem podskoczyć na krześle czy pocić się z napięcia przed monitorem. Po zaaplikowaniu tych fanowskich fixów (banalnie prosta procedura) gierki śmigają w dowolnej rozdzielczości (u mnie biedackie 1080p) i kurna, no wyglądają prawie jak tytuły nie z dwóch generacji wstecz, to jest poziom gierek na X360 i PS3! Byłem w szoku, jak dobrze prezentują się tak stare tytuły. Jeśli ktoś będzie miał ochotę zrobić sobie własną, lepszą kolekcję HD niż ta, którą dało nam Cumnami - uderzajcie na PW, podzielę się instrukcjami.
10/10, perfekcja, która ani trochę się nie zestarzała. Czas na rajd przez resztę serii.