Bzduras

Zweryfikuj kolego, bo cena na Steamie została dostosowana i wynosi tyle samo co na PSN.

Właśnie jest, nawet odejmując nazwę i przynależność do serii. To była gra robiona pod badania focusowe, gdzie grupą kontrolną były jakieś niemoty które nawet nie wiedziały co to jest Dead Rising i to nie jest mój wymysł, tylko możesz pooglądać wywiady z kanadyjskim hipsterem. Standardowe modus operandi - chcemy dotrzeć do szerszego grona, w efekcie wycinamy całą tożsamość gry i finalnie nie trafiamy ani do fanów (obrażonych na to, że gra straciła swoje własne JA, czyli marek, za które gracze ich kocha... nie, czekaj, tu to nie działa) ani do nowych graczy (bo gra jest taka sobie i szkoda na nią czasu).

Tylko pamiętaj, żeby czwórkę zostawić na nigdy, w ostateczności włączyć sobie po podzieleniu się opłatkiem pod choinką. Inaczej sam sobie krzywdę zrobisz.

Tak zwana magia Capcomu i to z czasów przed tym, gdy zajebali się mułem w siódmej generacji.

Fajnie jakby jakieś demko dali.

Dobra, cały dzień się żaliłem to dla odmiany napiszę: udało się doprowadzić SteamOS do porządku. Bootloader był zjebany, nie wiem jak do tego doszło, ale komenda "sudo update-grub" w Konsole najwyraźniej zadziałała, bo wszystko jak do tej pory śmiga. Tyle czasu i grzebania w sieci, a sprawę załatwiło 15 znaków wklepanych w klawiaturę Nie wiem czy mam się cieszyć czy zacząć zastanowić nad swoim życiem.

Ten hipster co tam w wywiadach najwięcej brylował przy trójce chciał po prostu zrobić open world z zombie w ramach założeń serii zamiast połączonych ze sobą mniejszych lokacji, w to celował i chyba mu wyszło. W zasadzie jakby faktycznie ta kamera była trochę dalej od postaci to już na pierwszy rzut oka wyglądałoby to bardzo znajomo i grałoby się lepiej. Mimo wad i bycia gorszą od poprzedniczek to nadal kawał fajnej gierki. Czwórka właśnie pokazuje co by zostało z konceptu jakby wyrwać z niego najważniejszą rzecz w postaci timera, a przy okazji ten dziaderski humor Ale w okolicy świąt lubię sobie włączyć tego średniaczka na godzinkę, bo robi fajny klimacik.

No kurde zgadnijcie co, na Windowsie wszystko działa jak powinno - bootowanie instant, sleep też Czyli uszkodzenie sprzętu tak jak podejrzewałem nie występuje. Szczerze to nie mam pojęcia co go może boleć xD

A też rozważałem przez moment, ale jak pooglądałem te filmiki z serwisem Asusa to mi przeszło

Nie chcę być "no-man", ale jakiś czas temu z supportem rozmawiałem, proponują odpłatną naprawę w ich repair center po zdiagnozowaniu problemu i koszt wyceniony został na "between 100-250$", te rzeczy które proponują to raczej wszystkie można znaleźć w sieci. Będę działał sam, w ostateczności po prostu nauczę się z tym żyć i jak matka boska pieniążkowa pozwoli to podmienię sobie na oleda i z bani. Tym bardziej, że powrót na SteamOS zawsze jest możliwy i nikt nikogo na smyczy nie wiąże z systemem. Tu akurat pecegurom

Też jestem tego samego zdania, dlatego wywalę ostateczną podejrzewaną przyczynę problemu - SteamOS i sprawdzę, co będzie się działo. Jeśli na windzie problem ustąpi to pewnie gdzieś przy tworzeniu partycji coś się pieprzy (jakby co SSD też wykluczyłem, sprawny w 100%) i będę musiał zagłębić się w jakieś linuxowe tematy co z tym zrobić. Jeśli będzie to samo - problem leży gdzieś w sprzęcie i pewnie jakiś rezystor albo cewka fisiuje (ale gdyby tak było to z kolei nie działałby normalnie po tym długim przytrzymaniu przycisku power i wieszałby się przy wymagających gierkach). Jebla idzie dostać z tymi pecetami czasami.

Brzmi zupełnie jak mój problem - haptyka działa, wiatrak kręci i nic więcej. Raz zostawiłem go pod ładowarką na dwie godziny bo myślałem, że może coś tam mieli w tle długo i zaskoczy w końcu, ale jednak nie. Z kolei z przełączaniem się między trybami nie miałem problemu ani raz od początku jak mam deczka w domu. Będę kombinował dalej, dzisiaj akurat piątek to sobie puszczę w tle jakiś podcast i pogrzebię z tym łindosłem, potestuję i będę wiedział coś więcej.

Panie, już dawno po gwarancji. Nie ma opcji na serwis. W środku wygląda spoko, pomiary też są okej, nie mam pojęcia co mu odbiło, ale zaczęło się przy 3.5 i tak do tej pory zostało. Gdyby był jakiś myk na downgrade SteamOS to bym spróbował, ale przy pierwszej konfiguracji i tak ściąga najnowszą aktualizację, więc to bez sensu.

Żadnych, tak jak pisałem - robiłem system na świeżo i po kolei eliminowałem kolejne rzeczy. Teraz mam postawiony znów od nowa, nie wchodziłem nawet w tryb pulpitu i znów to samo. Parę razy wybudzi się i wstanie pięknie, odłożę na 20 minut i black screen z działającym wentylem i haptyką dopóki nie zrobię twardego resetu. Jak już się podniesie to nie ma żadnych problemów z działaniem, ale no właśnie - najpierw musi wstać, a z tym mu coś nie po drodze ostatnio.

Pane Zawór, pan to ogarnij dupsko z tym SteamOS i wróć do czasów, gdy kanał STABILNY był stabilny Od chyba SteamOS 3.5 mam problem z Deckiem, który nie chce się wybudzić ze sleepa ani zbootować za pierwszym razem. Nie i chuj, muszę przytrzymać powera na kilka sekund aż dioda mignie i dopiero wtedy jaśnie pańcia wstaje. Tak, robiłem reimage, CMOS, mam świeży bios, komendy w konsoli i generalnie jeśli cokolwiek ktoś napisał o "Black Screen of Death SOLUTION 1000% FIX" to ja to sprawdziłem sześć razy w każdej możliwej konfiguracji. Dzisiaj zainstaluję na próbę Windowsa i potestuję, jeśli problem ustanie to będę mieć winnego, a jeśli nie to będę iść przez życie z Deckiem bez funkcji sleep i odpalanego jak maluch w dieslu - "panie, to od razu nie ruszy, to trzeba na spokojnie". Z tego co wyczytałem to sporo ludków ma taki sam problem i niektórym działa coś, innym coś innego, a jeszcze innym - jak ja - nie działa żaden sposób na naprawę. Nawet skurwisyna multimetrem mierzyłem żeby zobaczyć, czy czegoś nie wynajdę. A jeśli Winda będzie bootować poprawnie to na niej zostanę do czasu, aż wydadzą SteamOS16 Ultra Pro i dopiero wtedy sobie wrócę.

Tak, ale nie na PC a na Xboxie. W zasadzie to miałem Hitmana 1 Deluxe z Golda, dwójkę Deluxe z fizyka i dokupiłem sobie trójkę i po czasie przekształcili to w World of Assassination Trilogy za friko. Teraz mam komplecik w jednej grze, taka historia.

Jedyneczka z qol trójki za te 12-13zł to deal życia, niesamowite są te gierki.

Tylko w wersji na 3DSa. Na PS2, w HD Collection i w Master Collection kucać możesz, ale chodzić wtedy już nie da rady - co najwyżej czołgać się. Chodzenie w kuckach było dopiero w MGS4 i potem w Peace Walkerze.

Epic.

Widzisz jaki wspaniały sklep? Mają to w pompie, instalatory dla każdego chętnego za darmo, a oni dalej sprzedają gierki bez DRM Aż sobie coś zaraz kupię żeby pan GOG na mnie zarobił. I takich jak ja jest jednak chyba sporo skoro tyle lat to działa.

I tu znów cały na biało GOG wjeżdża. Twoje gry na Twoim sprzęcie od zawsze na zawsze. Jeśli komuś faktycznie zależy na graniu w spatchowane gierki po wojnie atomowej gdy wyłączą serwery i bez antycznego sprzętu (przy założeniu, że będzie działać ta elektronika za X lat i nie popsuje się) to jedyna opcja w tym momencie.

Które nazywało się najpierw Blue Castle Games, a potem Capcom Vancouver, więc jednak to robił Capcom. Po prostu zamiast japońców czujących czaczę zlecili to studiu złożonemu z hipsterów z Kanady.

Tak mocno się nie wgłębiali w historię, ale w którymś wywiadzie z Istuno przewinęło się takie zdanie. Oczywiście teraz ni chuja nie znajdę, bo widziałem to w 2018 roku po zapowiedzi piątki i weź teraz szukaj źródła w tych obscure wywiadach z kanałów po 3 tysiące subów Chyba, że uda mi się wyguglać to wrzucę w edita.

Douzupełnię ciekawostką: Capcom samo nie wiedziało, w którą stronę ma iść z marką (i czy w ogóle), dlatego wypuściło tak blisko siebie DMC4SE (18.06.2015) i DmC Definitive Edition (10.03.2015). Która lepiej się sprzeda ta miała dostać sequel i dlatego obecnie mamy DMC5 zamiast DmC2.

Xbox raczej nie jest popularną platformą wśród pudełkowców i nie ma czemu się dziwić skoro sam MS aktywnie zniechęca do kupowania fizycznych wersji na ten sprzęt. Brak pudełek bezpośrednio od wydawcy (Hi-Fi Rush przez LRG to już potwarz szczerze mówiąc), konsole bez napędu, parcie w abonament, tańsza konsola w opcji digital only i składa się to na całość. W rodzinie też jest kilka Series S wziętych "dla dzieciaków i sam tam w force pojeżdżę czasami jak mam 20 minut", opłacony GP i z bani. Dzieciaki grają w majnkampfa, forcika i robloxa, stary wieczorkiem odpali Forzę czy Snowrunnera dla wczuwy przed pójściem spać i wszyscy zadowoleni. Niski próg cenowy robi swoje i takich każuli nie odstraszy brak pudełka, bo wydać na konsolę głównie dla młodzieży i do kilku gierek niecałego kafla a wydać dwa (albo prawie dwa) to jednak istotna różnica.