Krajobraz giereczkowy się zmienia, ale w zasadzie to mi to lata - mam tyle do nadrobienia i tyle w bibliotece, że dzisiaj mógłby wyjść jakiś CEO of Gaming Worldwide i powiedzieć "siemka, przestajemy wydawać cokolwiek, dzięki za wspólne granie", a jedyne co bym zrobił to wzruszył ramionami. Do śmierci nie zdążę ograć tego co chcę i co mam, więc niech sobie robią co chcą. Będę co najwyżej głosować portfelem na takie gry, jakie sam chciałbym widzieć.