Ruch w temacie zerowy, a powiem Wam, że izi nie kłamał Wczoraj pośmigałem sobie trochę na rowerku i (niedawno dorzuconej) desce. Początki są ciężkie, bo sterowanie jest bardzo odmienne od wszystkich gierek traktujących o ekstremalnych sportach w które do tej pory grałem, ale jak już w mózgu kliknie co ma kliknąć to w tym szaleństwie jest metoda. Ogromna mapa w stylu ubi tutaj akurat jest ogromną zaletą i pozwala się wyszaleć w przeróżnych warunkach, a sama gra daje masę radochy. Ot, arcade do wyszalenia się i napompowania adrenaliny podczas grania. Wyzwania potrafią być techniczne i wymagające, ale sama progresja jest przystępna dla każdego - nie potrzeba nawet wygrywać, żeby odblokowywać kolejne eventy. Ci, którzy chcą masterować dostępne w karierze zawody mogą je do woli powtarzać, celować w opcjonalne challenge czy zajmować pierwsze miejsce. Szczerze? Trochę to odziera gierkę z wyzwania (przecież wystarczy wziąć udział w zawodach żeby przejść dalej, och jak progresywnie i nowocześnie, liczy się udział i tego typu bzdury), ale przy odrobinie samokontroli i narzuceniu sobie klasycznego systemu "nie idę dalej jak nie będę pierwszy" już trochę można się spocić. Do tego można nakurwiać na różnych rowerkach, BMXach, nartach, snowboardach i tego typu rzeczach, wczoraj chyba doszedł update z longboardami... no niewiele tej grze brakuje, żeby odhaczyć każdy ptasiek w rubryczce "sporty ekstremalne".
Gdyby ubi robiło więcej takich originalsów a mniej klonów asayna i far kraja to mocno podskoczyliby w moich oczach. Fajna giereczka