Gooral

No tak myślałem. Nerwy ci puszczają - nerwosol łyknij. Tandetne jest. Niskiej jakości. Nie wiem jak ci to wyjaśnić. Słowo "tandeta" powinno mówić samo za siebie. Właśnie fakt, że ten zwrot akcji był taki przewidywalny świadczy o osobie, kóra stworzyła fabułę. Oczywiscie nie świadczy to o nim dobrze. Standardowa niczym nie wyróżniająca się fabuła, plus przewidywalny zwrot akcji plus tandetne zakończenie = kolejna wada tej gry. Teraz patrząc na chłodno nie wiem po co wydałem 70 dych na AC. Nawet torturami nie zmuszono by mnie abym zagrał w to ponownie.

Ale tu nie chodzi o zakończenie tylko o ten zwrot akcji, który miałbyć (zapewne) zaskoczeniem dla gracza. A zresztą nie gadajmy o tym jednym przewidywalnym elemencie gry. AC ma większe wady niż przewidywalny zwrot akcji. EDIT: Tak się sznurek zdenerwowałeś, że aż mnie musiałeś zabić w Battle?

Mam ci zdefiniować pojęcie słowa schemat? Hehe dobre. Ja używam tego słowa ponieważ ono juz ma pewne bardzo sprecyzowane znaczenie. Znajdź sobie z necie definicję i porównaj do każdego elementu rozgrywki AC. Mówię o dodatkowych zadaniach, zabójstwach, fabule, systemie walki. Z tych elementów składa się Assassin's Creed.

Ja również tą grę skończyłem dlatego wiem, że oprócz schematu AC ma śmieszne zakończenie. Fabuła całej gry nie stoi na najwyższym poziomie. A fakt, że już przy drugim zabójstwie wiedziałem, że nie śiwdczy dobrze o osobie odpowiedzialnej za reżyserię. I tak najważnieszym błędem jest mega-schemat. Kiepską fabułę można przeboleć jeśli sam gameplay sprawia mi radość. W przypadku AC radości nie sprawiało mi nic.

Sznurek to że gra dzieje się w takich oryginalnych czasach nie czyni jej wspaniałą. Owszem, świetna grafika czy ciekawe miejsce akcji moga podnieść ocenę gry ale nie w tym przypadku. Schemat nie tylko "sobie jest" - on zabija grywalność tego produktu. Jeśli tobie nie przeszkadzał a nawet ci się podobało robienie ciągle tych samych czynności przy ratowaniu, zbeiraniu flag dla informatorów itd to muszę tak napisać - masz bardzo małe wymagania odnośnie jakości gier lub masz kiepski gust.

To, że w poprzednim poście nie wymieniłem wad nie oznacza, że nie potrafię takowych znaleźć. Po pierwsze zepsuty system walki sprowadzający się do klepania LPM. Kombosy które Piranha chciała zrobić nie działają poprawnie. Sa nieskuteczne tak samo jak mocne ciosy. Po drugie - schematyczność (przypomnij sobie co musiałeś robić w każdym mieście) przebijająca słynnego pod tym względem Assassin Creeda. Po trzecie fabułka, w której chodzi o znalezienie Xardasa oraz przywrócenie ładu w Myrtanie. Ogólnie zakończenie (cała trójka) przygód Bezimiennego zostało zrobione bez polotu jakby twórcy naprawdę nie wiedzili co począć dalej z historią z jedynki. Mieli bardzo dużo świetnych pomysłów gdy robili Gothica. Dlatego tamta historia wyszła wręcz idealnie. Każda kolejna częśc to rozwadnianie fabuły (smoki jakoby wezwane przez wku.rwionego śniącego pałającego zemstą w dwójce oraz niby-skończenie wiecznego konfliktu pomiędzy Beliarem a Innosem przez Bezimiennego) nad czym ubolewam do dzisiaj. Seria miała bardzo duże szanse stać się potęgą w światku RPG. Ale po tragicznej trójce (zarówno pod wzgędem merytorycznym jak i technicznym) skończyła tam gdzie niestety jej miejsce - w pudełku z metką "CRAP". PS: Nie bez powodu nikt nie robi gry zatytułowanej Gothic 4. Ta marka już nic nie zdziała na rynku.

No dobrze wymieniłeś co można otrzymać z DLC. Ale pytanie czy żałujesz, że wydałeś na to 800MSP (jakby nie patrzeć to około 40zł). PS: Się zastanawiam cały czas czy wydać te 1600MSP na Anchorage i nadchodzącego Pitta ale nadal nie jestm przekonany. Fajnie by było postrzelać Gaussem (widziałem na youtube) ale ta czynność nie jest warta 40zł. Weź cos poradź

:lol: Jakie to jest śmieszne. Gothic trzy to fabularna i gameplay'owa porażka RPG.

Dużo grania w multi, na moje chęci, to jakiś miesiąc-dwa dopóki mi się nie znudziło Ja jestem chłopak antymulti. Nie lubię grać z innymi ale LP mnie zauroczyło i sprawiło, że zacząłem wtedy regularnie grać online. A to już sukces duży. Fisiu - nie mam. Sprzedałem bo od jakichś kilku miechów się kurzyła na półce

Rady? Jak zabijesz pierwszego Big Daddy'ego to poźniej już z górki Serio, ten hard bez vita nie jest wcale taki ciężki. Wspomnisz me słowa.

No ja też na Hardcorze zagrałem od 1 poziomu Strażnikiem i nigdy nie zapomne jak kur.wy latały w pokoju gdy na 13 pozoimie spotkałem Kroganina i gethy (Końcówka akcji ratowania Liary). Dlatego nie wyobrażam sobie gry od zera na Insane.

Amen. Multi LP to jedyne rozgrywki online, które mnie wciągnęły na długo. Dwójeczkę kupię właśnie dla tego trybu.

Ano włacha Trzy podejścia wystarczą. Acziwy za bronie i zdolności można zrobić nie kończąc kampanii. Ale jeśli chcewmy jednocześnie zrobić acziki za kompanów, za bronie, za zdolności to w trzech koeljnych podejściach nalezy wybierać Zołnierza, biotyka i inzyniera (czyli "czyste" klasy). A i tak pozostaną acziki za poziomy trudności. Zapewne ktoś zada zraz pytanie - dlaczego nie grać nową klasą i jednocześnie ustawić hardcore oraz poźniej insane? ja życzę powodzenia komus ktoś na insane zgra postacią od 1 poziomu.

Na pierwsze podejście polecam Żołnierza lub Szturmowca. Aby grę wymasterować musisz ja przejść trzy razy, za każdym razem kończąc prawie wszystkie zadania poboczne. Przy każdym przechodzeniu gry musisz mieć przy sobie na stałe dwóch z sześciu kompanów (aby zdobyć odpowiednie acziwy). Jest również trochę kombinowania z acziwami za bronie i zdolności. Ale myślę, że ogarniesz to wszystko po spędzeniu kilkunastu godzin z ME.

Na dole ekranu menu jest pokazane ile dziwczynek masz na danym poziomie. Tatuśków może być setka. Widocznie jeszcze wszystkich siostrzyczek kolega Loopo nie rozwalił więc nadal się pojawiają.

Popraw kabel od strony konsoli. A jeśli to nie pomoże - cóż pewnie niedługo wywali jakis fajny komunikat.

To przejście Bioshocka może ci zająć nawet 30 godzin.

Tak jest. W ogólnej dyskusji o ekskluziwie X360. Ja widzę, że ty taki forumowy Hitlerek jesteś Najchętniej byś wszystkich porozpi.erdalał po kątach, a "Xmisie" to już w ogóle do gazu, nie?

Ale ty chory jesteś Soniak.

Bez urazy ale bez sensu jest ten pomysł.

No ale właśnie o to chodzi, że jak nie będzie Sheparda to nie dostaniesz do prowadzenia Wrexa (którego można przecież zabić w jedynce) czy Kaidana (To samo co Wrex) czy kogokolwiek inego z ekipy jedynki. Dostaniesz kolejnego miałkiego herosa bez historii, bez niczego. Pusta karta do zapisania. jak dla mnie taki scenariusz to przygotowania do wdrożenia dwójki na PS3 by nikt nie był "w tyle za murzynami" Ja osobiście nie uważam Sheparda za miałkiego ani za super wyrazistego bohatera. On po prostu jest istotną częścią wydarzeń ME i tak powinno pozostać do trzeciej części (IMO).

Nie macie gdzie się kłócić dziewczyny, nie? Po to jest wam potrzebne otwarcie tego tematu.

A możesz mi podać wyraziste postacie z erpegów, w które grałeś? Oprócz Bezimiennego w Tormencie ofcorz Przecież tu nie chodzi o to czy Shepard jest wyrazisty czy nie. Tu rozchodzi się o to czym decyzja o uśmierceniu Sheparda jest inspirowana. Po skończeniu ME główny bohater mi przypomniał o innym bezimiennym. O tym z Gothiców. Tam też nie wyobrażałem sobie kolejnej części bez niego i gdyby go Piranha uśmierciła to nie byłoby to samo. Identyczne odczucia mam w przypadku trylogii ME.

Zeratul z trailera tylko wynika jakich obcych współtowarzyszy miał Shepard. Patrząc teraz na chłodno na ten teaser myślę, że chcą to wydać na platformę na której jeszcze Massa nie było - PS3. Sheparda uśmiercą by odciąć się jak najbardziej od bezpośredniego kontynuowania jedynki. Będzie pewnie wzmianka o tym co się wydarzyło itp. ale walkę ze Żniwiarzami podejmie, moim zdaniem, ktoś inny. Obym się mylił i jednak nie uśmiercą Sheparda. Ano właśnie. Nie tylko na polskich forach ale na zagranicznych również. Potrfaię sobie wyobrazić tyeraz usmieszek Muzyki i spółki gdy czytają gorączkowe posty fanów odnośnie całej tej kontrowersyjnej sprawy.

A mi bardzo. To jest jego historia. jak chcą go uśmiercić to coś musi to znaczyć. EA w tym maczało swoje paluchy.