-
Postów
1 531 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wojtq
-
W tym roku spróbowałem dużo mniej gier niż w zeszłym, bo już działam bez Plusa, ale i tak grałem naprawdę sporo, czego w dużej mierze zasługą był Bloodborne, w którym - co ciekawe - zakochała się też moja druga połówka, choć ona bardziej lubi szukać "światełek" i oddawała mi pada przy każdej cięższej potyczce. W ogóle odkryłem na nowo dobrodziejstwo lokalnego co-opa, dowiedziałem się, że horrory są dla mnie cięższe niż kiedyś, ale i tak nie potrafię sobie odmówić zapoznania się z nimi. Na głosowanie w forumowej TOPce przyjdzie jeszcze czas, więc tutaj wypiszę gry ograne w chronologicznej kolejności: 1. Ghostrunner II - rozpływałem się nad tym tytułem w odpowiednim temacie. Pamiętam, że pisałem o tej grze, że jaram się, że gry wciąż mogą mnie tak jarać. Obydwie części Ghostrunnera dostarczyły mi kupy zabawy, a dwójka to dla jedynki taki Portal 2 dla oryginalnego Portala. Jest więcej, bardziej różnorodnie, a gra wciąż dokłada nowe pomysły do tej intensywnej rozgrywki. Grałem blisko ekranu, żeby mieć super "wczucie" i było ekstra. Czekam z niecierpliwością na kolejną grę podnoszącą poziom adrenaliny od naszych rodaków. 2. A Plague Tale: Innocence - ładny tytuł z fajnie wykreowanym światem, ale ogólnie sprawił mi zawód, bo to straszny samograj. Super wizualia, klimat i muzyka, ale w dwójkę już mi się nie chciało grać. 3. Silent Hill: The Short Message - ciekawy eksperyment, w aspekcie fabuły raczej chybiony, ale zaliczony za jednym podejściem był fajnym przeżyciem. Sekwencje ucieczki co prawda są irytujące, ale mam chorobliwą słabość do irytujących gier zmuszających gracza do powtarzania w kółko tych samych poziomów (Celeste, Ghostrunner…),więc ucieczkę przed Sakurahead w tych wąskich labiryntach traktowałem jako wyzwanie, które koniec końców dało mi satysfakcję. Zapamiętam ten tytuł na długo choćby za samego potworka (Sakurahead) i za piosenkę końcową, którą słyszałem od marca jakieś milion razy. 4. Tinykin - słyszałem, że to fajny platformer, w którym można poćwiczyć orientację w terenie i rzeczywiście te złożone poziomy z bardzo zróżnicowanymi i rozmyślnie rozmieszczonymi elementami dają frajdę. Trochę brakowało mi tu większych wyzwań, ale taka to prościutka gra, która nadaje się do relaksu. Sympatyczny tytuł raczej dla najmłodszych. 5. Unravel Two - bardzo przyjemny tytuł dla dwóch osób, a przy tym idealna dla nowicjusza do zapoznania się z graniem na padzie w ogóle. Gra bardzo fajnie przewiduje, że jeden z graczy może być doświadczony, a drugi nie, więc daje możliwość oszukiwania systemu przez wskakiwanie jednej z "włóczek" na drugą, co pozwala zaliczyć nieco trudniejsze fragmenty gry. Fajny klimacik, super zabawa fizyką i rozwiązywanie prostych łamigłówek we dwójkę. W tle działa się jakaś dziwna fabuła, której w ogóle mogłoby nie być. 6. Stellar Blade - byłbym bardziej zadowolony z tej gry, gdyby nie było w niej tylu zapchajdziur w postaci dodatkowych questów w otwartych mapach. Bardzo podoba mi się klimat i udźwiękowienie tej gry, mocno inspirowane przygodami 2B. Walka też daje radochę. Fabuła i postaci były dla mnie zbyt infantylne, a cały twist zbyt przewidywalny i nie odczuwalny przeze mnie emocjonalnie (do NIERa nie ma podjazdu). Eve to fajna lalka, ale właśnie - to tylko lala, bo postać z niej żadna. Tak czy owak dobrze, że powstała, bo przy obecnych trendach dobrze mieć taką przeciwwagę w designie kobiecych postaci. 7. It Takes Two - gra, która nie oszczędza pomysłów, co chwila oferując jakąś nową mechanikę. Super zabawa dla dwóch osób, bo nie dość, że gameplay jest super, to dialogi są pełne wigoru i humoru (tylko co oni zrobili temu biednemu słonikowi?!). Wcale się nie dziwię, że to gra roku w roku jej wydania. "Split Fiction" biorę już na premierę. 8. Bloodborne - odpadłem od tej gry w 2016 roku gdy kumpel mi pożyczył, ale mając ją w Plusie uznałem, że spróbuję jeszcze raz, no i wsiąkłem. Wkrótce kupiłem własny egzemplarz i teraz dumnie zdobi półkè. Rozumiem już kult tej gry, bo klimat jest nie do podrobienia. Jedna rzecz mnie zawiodła, ale i dała trochę do myślenia: zakończenie (tu będzie zawoalowany spoiler - walczyłem z Ghermanem, ale nie podobało mi się zakończenie po jego pokonaniu. O wiele lepsze wydało mi się zakończenie po poddaniu się, które sprawdziłem na YT). Fantastyczna gra. 9. Silent Hill 2 (Remake) - z tą grą wiążę tyle emocji, że trudno to pozbierać w składną całość. Sam fakt powstawania jej w biurowcu, w którym sam pracuję rył mi mózg i ryje trochę do dzisiaj, ale jakoś to już przepracowałem. Polacy stworzyli coś niesamowitego, pięknie oddając hołd klasykowi poprzez nadanie mu nowych szat. W grę grałem bardzo długo, bo 2 miesiące, ale klimat czasem był tak przytłaczający, że musiałem sobie dychnąć. Uwielbiam stronę wizualną tej gry, postaci i aktorstwo, muzykę w nowym brzmieniu, strukturę przypominającą escape-roomy. Zakończenie uderzyło mnie bardziej niż się spodziewałem i dotknęło mnie gdzieś głęboko. Bardzo możliwe, że grając jako nastolatek również miałem to samo zakończenie, ale nie doceniłem go tak jak doceniam dzisiaj. Brawo Bloober. Nie mogę doczekać się Waszych kolejnych projektów. Człowiek najlepiej się uczy przez naśladownictwo, a tutaj nie dość, że odnowiliście grę w tak pięknym stylu, to daliście też wiele dobrego od siebie. 10. Neva - skończona wczoraj, ostatnia gra tego roku. Ładna, choć czasami może zbyt oszczędna wizualnie i zbyt często polegająca na samym wychylaniu gałki w prawo w imię "ikspirjensu". Gra jest podzielona na rozdziały osadzone w porach roku, i z czasem widzimy coraz bardziej rozpadający się świat. Najlepiej moim zdaniem wypada zima, czyli rozdział 3. Dostarcza najwięcej ciekawych rozwiązań rozgrywki i emocjonujących walk. Bardzo, ale to bardzo podobały mi się animacje, szczególnie tych większych przeciwników, a zwłaszcza ostatniego bossa. Te kłęby dymu malowane tuszem wyglądają zjawiskowo. System walki jest prościutki, ale sprawdza się świetnie i daje satysfakcję przy bardziej złożonych potyczkach. To tyle. To był udany rok w giereczkowie, a przyszły zapowiada się również bardzo soczyście.
-
Obrzydliwe może nie, bo taki sposób poruszania się dobrze wypada w levelach gdzie można zachodzić wrogów z wszystkich stron. Jest szybko, płynnie i zabawnie. Dla mnie oczywiście. A że inne gry poszły w stronę automatycznych / wyliczonych skoków to inna sprawa, zdecydowanie warta krytyki.
-
Szybki rzut okiem na Twittera pokazuje, że Sony wykaże się nie lada odwagą zachowując obecny wygląd bohaterki. Porównania z Concordem co kilka postów. Chyba nie o taką reakcję graczy chodziło.
-
Szczerze to liczyłem jednak na edytor postaci i własnego Wiedźmina/wiedźminkę. Ale spoko,wierzę, że dostarczą solidną zabawę z mega klimatem. Czuć tę słowiańskość w zwiastunie.
-
Coś mi się zdaje, że w końcu Ueda pozwoli nam latać. Trailer na to wskazuje z tą latającą głową robota. Od dawna marzyłem o tym, żeby kolejna gra tego twórcy dała nam pojazd do fruwania. Trzymam kciuki, ale jak będzie inaczej to trudno, i tak będzie kozak.
-
Gdyby nie wlepka "Naughty Dog" to byłbym raczej obojętnie nastawiony. Ale renoma studia robi swoje i liczę na konkretną gierkę. Dobrze, że idą w inne klimaty i liczę na soczysty gameplay, nawet jeśli fabuła ma być z tych "odważnych".
-
W życiu bym się nie spodziewał powrotu do tej marki. Super wiadomość i nie mogę doczekać się zobaczenia tego cudeńka w ruchu, bo wizualia będą pewnie przecudne.
-
W końcu zwiastun nowej gry Fumito Uedy! Tym razem multiplatforma wydawana przez Epic Games. Widać i słychać, że to gra Uedy. Ten wiatr <3
-
Przeglądam zwiastuny i konkret za konkretem. Coś się czuło, że będą spadać bomby, no i spadły. Nie wierzyłem, że zobaczę zwiastun nowej gry Fumito Uedy, a tu proszę. Premiera pewnie daleko, ale ważne, że coś już widać. Geoff Ty wariacie.
-
Teaser nowej gry Naughty Dog nie wydaje mi się nieprawdopodobny. Chciałbym nowego trailerka Cronos i może coś z Silent Hill F. No i jak zawsze, chciałbym zapowiedzi nowej gry GenDesign. Także przede wszystkim chcę czegoś nowego.
-
Skończone. 20 godzin z hakiem. Piękna gra, która była dla mnie bardziej obciążająca psychicznie niż bym się tego spodziewał - z tego też powodu przejście zajęło mi dwa miesiące od premiery. Po więzieniu i walce z tatuśkiem odłożyłem ją na dobre dwa tygodnie. Zawsze grałem sam w ciemnym pokoju ze słuchawkami na uszach, aby w pełni chłonąć klimat. I było co chłonąć, bo nasi rodacy podeszli do odnowienia z pietyzmem i wyrazistą wizją. Aż dziw bierze, że takie dzieła powstają w nowoczesnych korpo-budynkach, a nie w jakiś nędznych, zawilgotniałych i ciemnych piwnicach. Gra będzie stała sobie dumnie na półce, ale nie wiem kiedy (i czy w ogóle) do niej wrócę. Piękne przeżycie, a zakończenie "Odejście" dało mi miłą satysfakcję, bo to w sumie ładne zamknięcie tej historii.
-
Wcale bym się nie obraził, gdyby Konami poszło znów w komiksy SH i pozwalało różnym autorom spełniać swoje wizje miasteczka i opowiadać nowe historie z nim związane.
-
A może i dewelopera generacji. Wystartowali z dość przychylnie przyjętym Medium, później Silencik Boży 2, w przyszłym roku Cronos i pamiętajmy, że kroją coś dla Nintendo jako "Projekt M". I mam wrażenie, że pod koniec generacji wydadzą coś jeszcze.
-
Właśnie słucham. Startowy "Theme of Laura" jakby nieco stracił, ale większość utworów zyskała przestrzeni na nieco bardziej złożonych aranżacjach.
-
Premiera 29 listopada. Będzie czytane w grudniowe zimowe wieczory.
-
Jak to możliwe, żeby ta gra nie była nominowana do "Art Direction"?
-
Wczorajsze przejście więzienia i walka z tatuśkiem wprawiła mnie znów w twórczy nastrój. Wyciągnąłem z zeszytu szkic i w 2 godziny dopracowałem go w digitalu. Wrzuciłem też do Artów Forumiarzy, ale tam niewiele osób zagląda, a w sumie chcę się pochwalić.
-
Jestem po więzieniu. Walka z bossem na koniec - czapki z głów. Zapamiętam na długo. I jeszcze klimat tych korytarzy, coś pięknego jak mocno przypomina mi różne koszmary. Sound design w więzieniu rozwala - motyw z powtarzającym się dźwiękiem napiętej liny to jest nieźle popaprany pomysł. Gram co kilka dni, bo czasem muszę dychnąć, ale czuję, że teraz przyspieszę (już miesiąc minął od premiery!). I choć wciąż zachwycam się grą, to często zadaję sobie pytanie po wyłączeniu konsoli: "po co ja sobie to robię?". Jest we mnie widać jakiś masochista. Ta gra od pewnego momentu w zasadzie nie daje wytchnienia. Symuluje zejście do piekła i trzyma cały czas za gardło. Już nie mogę się doczekać hotelu, bo chciałbym znów zobaczyć trochę światła.
-
Cholera, dobry jest. Tyle chciałem powiedzieć na dziś. Dobrej nocy.
-
Dla mnie gra wygląda mega, a gram w 60 fpsach, więc naturalnie jest nieco gorzej niż w 30. Ale mi to lotto, jest super, klimat po brzegi.
-
13 godzin i dotarłem do Historical Society. Świetny był ten fragment w nocy, a dojście do muzeum było bardzo klimatyczne. Design otherworlda jest NIE-SA-MO-WI-TY. Te dziury w ulicy prowadzące bóg wie dokąd mocno pobudzają wyobraźnię, podobnie jest udźwiękowienie ryjące banie dziwnymi sporadycznymi dźwiękami kobiecych westchnień lub kroków w odmienionym szpitalu. Dawkuję sobie tę grę po 2 godzinki na sesję, i to nie codziennie, bo mocno wchodzi do głowy.
-
Mega klimat. Trailer intrygujący. No takiej świeżości mi było brak w tej generacji.
-
Rozumiem już ludzi, którzy biorą urlop na przejście gry. Strasznie mnie męczy to, że muszę siedzieć w pracy i dopiero wieczorem zagram 1.5-2 godzinki. Sporo stresu jest związanego z tą grą i wolałbym jednak przyspieszyć to przejście, a dotarłem dopiero do szpitala.
-
Wczoraj przeszedłem "na drugą stronę" apartamentów. Jak dobrze, że nie poszli w stronę efekciarskiej zmiany Otherworlda znanej z filmu (ładnej wizualnie, ale nie pasującej do tej konkretnie gry). Niesamowite jest to, jakie ukojenie przynosi wejście do względnie normalnego pomieszczenia z zaświeconymi lampkami. Klimat, klimat, klimat!
-
Czy Blooberzy zawarli w nowych dev diaries wskazówkę co do ich kolejnego projektu? 6:21. Po prawej widać grafikę UZUMAKI. Może to nic, może dźwiękowiec lubi mangę pana Ito, a może to coś więcej?