Skocz do zawartości

Wojtq

Użytkownicy
  • Postów

    1 533
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wojtq

  1. Gry, w których nic nie trzeba zbierać -> :fsg:

    1. Pokaż poprzednie komentarze  3 więcej
    2. Wojtq

      Wojtq

      Gram obecnie w Little Nightmares 2. Poza jakimiś nieobowiązkowymi znajdźkami nie ma nic do zbierania (nie liczę kluczy potrzebnych do przejścia dalej, bo to element zagadki). Poza tym gry takie jak Journey, Inside, czy choćby Last Guardian to też dobrzy przedstawiciele tego gatunku OCD-Friendly.

    3. C1REX

      C1REX

      ścigałki, bijatyki, logiczne, strategie

  2. (Bardzo drobne spoilery) Teatralne kwestie to największy zarzut jaki mam do Northmana, ale nie zmienia to mojego bardzo pozytywnego odbioru. Film jakby przeniósł mnie w czasie o 1000 lat, pokazując świat z perspektywy tamtejszych ludzi. Te wszystkie rytuały, obyczaje, a nawet bogowie w ktorych ówcześni ludzie pewnie święcie wierzyli - to wszystko było dla mnie jak okno na przeszłość, pokazujące ludzi bliżej ich zwierzęcej natury, ale też wierzących w świętość pewnych zasad, nawet jeśli mają one przynieść im zgubę. Bardzo podobała mi się ta mieszanka historii z fantasy, gdzie równolegle funkcjonują różni bogowie (nordyccy, słowiańscy). Scena w której Anya przywołuje wiatr wywołała u mnie ciary, ale ogólnie lubię dobry krzyk na ekranie. Miałem też co najmniej 2 skojarzenia z grami: pierwsze dość powierzchowne, bo odnoszące się do designu rycerza, z którym walczy Amleth, żeby uzyskać miecz - jego wygląd mocno przywiódł mi na myśl design przeciwników z Dark Souls. Gdyby ktoś kiedyś pokusił się na ekranizację z użyciem praktycznych efektów to byłbym za. Drugie skojarzenie: cała ta podróż głównego bohatera przywiodła mi na myśl The Last of Us 2, które również roztrząsa bezsensowność zemsty. Jestem niezmiernie rad z tego, że taki twórca jak Eggers pracuje obecnie w branży.
  3. Wojtq

    Apple TV +

    Coś w tym jest, chociaż mam tylko jedno intro do podrzucenia. Uwielbiam je. Ten montaż, to połączenie bohaterów z różnych epok.
  4. Widzę, że albo forumek ogólnie gustuje w mocnych brzmieniach, albo trafiłem do złego tematu. Jakby co to mnie wyjaśnijcie, ale wrzucam poniżej kilka kawałków, które mocno mi ostatnio weszły: Wet Leg "Chaise Longue" - najświeższe odkrycie. Dzisiaj wyszła cała płytka i jest rewelacyjna. Chwytliwa, z energicznym i świeżym brzmieniem. Dobrym opisem kawałku jest najpopularniejszy komentarz z YouTuba: "This song is so effortlessly cool I'd be too nervous to talk to it at a party" Astrix "Deep Jungle Walk" - przewspaniała łupanka. Kiedyś miałem ochotę na taki trance i to w momencie zwróciło moją uwagę podczas słuchania jakiejś randomowej playlisty. Czy muszę dodawać, że najlepiej smakuje głośno? Zresztą jak większość muzyki. IDLES "MTT 420 RR" - uwielbiam brzmienie tego zespołu i zawodzącą barwę głosu wokalisty. Nowa płyta dostarczyła dużo dobra. Poniżej utwór startowy, który się pięknie rozwija: ONUKA "UYAVY" - bardzo zróżnicowany kawałek ukraińskiego zespołu (tutaj grają wspólnie z innym ukraińskim zespołem DakhaBrakha, też wartym uwagi). Fajny miks klimatów, których nie spotkamy w zachodnich grupach. Bloc Party "Sex Magik" - coś jest mocno tandetnego w tym kawałku, ale cholernie mi się podoba. Przypomina mi czasem narkotyczne klimaty starszych kawałków typu "Goodbye Horses": Może komuś coś siądzie.
  5. Wojtq

    Apple TV +

    Jestem łasy na azjatyckie dramy, więc wskoczyłem w powyższy serial o tytule, który wśród hardkorowych graczy budzi złość i inne gwałtowne reakcje. Tutaj mamy możliwość obserwacji życia rodziny na przestrzeni 74 lat. Widzimy jak świat poszedł do przodu, jakich zmian doświadczyły osoby żyjące w tak różnych światach (1915 vs 1989) i jak wspomnienia o przeszłości sprawiają, że właściwie nadal jest ona w pewien sposób żywa. Bardzo lubię takie rzeczy poruszające motywy dziedzictwa i analogii między tym co stare, a tym co nowe. Jest to raczej spokojny serial, dużo uwagi skupia na emocjach bohaterów i często zahacza o melodramatyzm, więc jak ktoś lubi takie rzeczy to warto się zainteresować. Ma być 8 odcinków, a obecnie dostępne są 3. Właśnie w tej chwili doczytałem, że ma być więcej sezonów, co trochę mnie zaskoczyło. Myślałem, że skoro bazuje na jakiejś książce to całość się zamknie w jednym sezonie, ale chyba nie.
  6. Wojtq

    OSCARY

    Oskary nadal starają się być mocno phestiżowymi nagrodami, więc raczej nie znajdziesz za darmoszkę. U nas ponoć Canal+ emituje. Słupki oglądalności pikują z roku na rok, ale na Jutubka nie wrzucą. Sami sobie zaciskają pętlę.
  7. Wojtq

    NETFLIX

    Z ostatnio oglądanych polecam film Prezent od losu - bardzo kameralny thriller z fajną otoczką, muzyką i bohaterami. Sytuacja w której się znajdują i ich reakcje daleko wybiegają od typowych filmów o napadzie/porwaniu. Zdecydowanie polecam nie przejmować się ocenami z internetów, naprawdę ich nie rozumiem. Przyjemnie spędzone 90 minut.
  8. Tak właściwie to nie podoba mi się, że ta scena gra na takich rozmytych obrazach. Dobra, wszyscy wiedzą, że to Joker i urósł on już do poziomu legendy i tak jest też traktowany w tej scenie, chociaż nie wynika to zupełnie z kontekstu filmu, w którym byłby jakimś totalnym randomem z poparzeniami i jakąś historią łączącą go z Batmanem. Fajnie wiedzieć, że starł się już z Batmanem w roku pierwszym, ale wycięcie go z filmu to był dobry pomysł. Przypuszczam, że pozytywna reakcja na tę scenę da mu zielone światło w sequelu, w którym chętnie go zobaczę, ale tutaj trochę to zgrzypi (chociaż jego gra aktorska, charakteryzacja i ten tekst na koniec są mocarne).
  9. Mam takie ogólne pytanie: jakie trzymacie akcje? I dlaczego akurat te? Próbuje się jakoś rozeznać w temacie inwestycji. Póki co mam tylko pieniądze włożone w Bloobera z perspektywą zysku w dalekim termimie (póki co ponoszę stratę), no i chciałbym trochę zdywersyfikować ten mój portfel, bo oszczędności leżą i tracą na wartości.
  10. Jakkolwiek mi się podobał Riddler, to jednak Bane jest dla mnie fajniejszym złolem, ale zyskałby dużo bardziej gdyby nie skończył w tak szmaciasty sposób. Riddler z kolei jest o tyle straszny, że nie trudno sobie wyobrazić takiego wariata w dzisiejszych czasach, gdzie każdy odklejeniec może w internecie zebrać rzeszę fanów-naśladowców. Z seansu wyszedłem zachwycony. Podobało mi się jak spokojny był to film, skupiony na budowie suspensu, a jak już pojawiły się sceny akcji to były porywające. W zeszłym roku Diuna pokazała, że nadal można stworzyć wielkie kino dopieszczone na ostatni guzik i cieszę się, że Batman podtrzymuje ten wysoki poziom blockbusterów. Stawiam te filmy obok siebie, bo obydwa dały mi również wrażenie bycia w świecie przedstawionym na ekranie. W obydwóch klimat był wręcz namacalny.
  11. @YETI - przyszło dzisiaj. Czyli niecały tydzień od zamówienia.
  12. Wiecie, czy jeśli usunę swój profil na PS4 to gry zapisane na dysku nadal na nim pozostaną?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Wojtq

      Wojtq

      Dzięki za odpowiedź.

    3. Labtec

      Labtec

      Nie odpalisz, usuniecie a wylogowanie się to nie to samo 

    4. Wojtq
  13. Wojtq

    PS4 - Komentarze i inne rozmowy

    Wiecie, czy jeśli usunę swój profil na PS4 to gry zapisane na dysku nadal na nim pozostaną?
  14. A jednak coś kręcą, nie spodziewam się jednak w tym tygodniu. Obecny status zamówienia: "Cały nasz zespół stara się skompletować Twoje zamówienie. Zamówionego produktu aktualnie nie posiadamy na magazynie i czekamy na dostawę od producenta. Jak tylko termin realizacji dostawy zostanie ustalony, niezwłocznie poinformujemy Ciebie mailowo." Już widzę, jak cały NEONET ściga Sony o zestaw dla mnie.
  15. Było dzisiaj dużo więcej zestawów z dostępnością 48h. Ja kupiłem za 2899 z R&C, CP2077 i Fifą, więc spodziewam się dostawy do końca tygodnia. No chyba, że będą kręcić jakieś wały.
  16. https://www.neonet.pl/playstation-5/konsole-ps5.html Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy! Kupione
  17. Można, jak najbardziej. No i jeszcze jest możliwość zwrotu dla produktów wysyłkowych. Tak czy inaczej nie chciałoby mi się z tym babrać.
  18. Odnośnie tego zamówienia w MM:
  19. Wojtq

    Prime Video

    Jestem w połowie Reachera i jestem bardzo zadowolony. Taki "strong male character" jest obecnie wielką rzadkością w kinie i telewizji, więc mam wrażenie obcowania z czymś świeżym. No i chemia między nim i blondyną jest mocno odczuwalna, a to też duży plus.
  20. Też bym ich o to nie podejrzewał, ale pewnie i takie głupoty mogą się zdarzyć. W opisie nie ma mowy o napędzie i to jest podejrzane. B-Chassis występuje też jako digital: https://mediamarkt.pl/konsole-i-gry/konsola-sony-playstation-5-digital-edition-b-chassis
  21. Coś mi śmierdzi w tej ofercie MM. Niby na zdjęciu pokazują, że wersja z napędem, a w opisie piszą, że "Rodzaj czytnika - Pamięć wewnętrzna". Cena też wydaje się dość niska jak na obecne standardy zestawów, co sugeruje wersję Digital. Niby prawo jest po stronie konsumenta i można by się wykłócić gdyby przysłali wersję Digital, ale nie mam ochoty na takie głupoty, odsyłanie, itd. Czekam na inną okazję, choć tę już miałem w koszyku.
  22. Wojtq

    Resident Evil 8 Village

    Jestem dość świeżym fanem RE, bo w zasadzie polubiłem go tak bardzo po dwóch ostatnich częściach, które ograłem w zeszłym roku prawie jedna po drugiej, więc nie czuję się przywiązany do korzeni serii (no dobra, w RE4 też grałem sto lat temu), chociaż horror w nowoczesnym Raccoon City też mógłby być fajny, jeśli by zamknąć obszar działań na stosunkowo niewielkim terenie i kierować gracza na liniowe poziomy niczym w RE8. Myślałem też o usytuowaniu akcji w mieście typu Prypeć, chociaż gier w Czarnobylu było już trochę, więc mogłoby to zalatywać odtwórczością. Nie sądzę, żeby Capcom chciał wrócić w kolejnych grach do czegoś w rodzaju RE2, bo w końcu niedawno odnowili tę grę. Baza na Antarktydzie też ma potencjał. Zrobić ją odpowiednio ciekawą architektonicznie, żeby nie przypominała żadnej innej bazy z The Thing czy innych horrorów i dałoby radę. No właśnie! Przecież te ostatnie gry są pełne niedorzeczności, które wcale a wcale mi nie przeszkadzały, bo gameplay był tak dobry i byłem w stanie przyjąć każdy absurd. Ogólnie podoba mi się, że Capcom zdaje sobie sprawę z tego, że aby seria żyła i miała się dobrze, to potrzebuje świeżości, schodzenia z utartych szlaków. Monetyzują sobie nostalgię za pomocą rimejków, ale jednocześnie dbają o rozwój franczyzy. Chciałbym, żeby Konami też poszło tą drogą i żeby rewitalizacja Silent Hilla też zaczęła się od zupełnie nowego podejścia, jakim dla RE była siódemka. Dopiero potem niech robią jakieś rimejki. No ale i tak to złudne marzenia.
  23. Wojtq

    Resident Evil 8 Village

    Pogadam z Capcomem i się odezwę. Wrzuciłem też temat na 4chana i wytłumaczono mnie, że w RE nigdy nie było "supernatural bullshit" i temat nie chwycił. W sumie nie wiem czego się spodziewałem. Po VILLAGE uważam jednak, że seria jest bardzo pojemna i wszystko można wytłumaczyć jako bio-weapon. W końcu wampiry i wilkołaki jakoś wytłumaczono, więc dlaczego nie mumie i ludzi ze zwierzęcymi głowami? Mam nadzieję, że cokolwiek tam Capcom pichci to będzie miało równie wyjątkowy setting jak RE7/8. A remake Dino Crisis też bym chętnie przyjął. Te animacje welociraptorów mogłyby pozamiatać na nowo panującej generacji.
  24. Czy Life is Strange: True Colors to gra bez gameplayu? Takie mam wrażenie po przejściu tego tworu. Więcej w dedykowanym temacie. 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  3 więcej
    2. Wojtq

      Wojtq

      To już gry od Quantic Dream, choć też bywają irytujące  to jednak więcej w nich zabawy.

    3. Wredny

      Wredny

      Zdecydowanie. Jeszcze Until Dawn chyba spoko jest, ale ledwie chwilę pograłem i jakiś szop z szafy prawie doprowadził mnie do zgonu.
      Odpalę to na PS5, żeby chociaż te 30fps było :reggie:

    4. Josh

      Josh

      Produkcje Quantic Dream i Supermassive Games też nie mają gameplayu, ale są o tyle dobre, że świetnie sprawdzają się jako interaktywne filmy. Jest w nich sporo dawka swobody fabularnej, a wybory faktycznie mają znaczenie, nie to co w tych okrutnych crapach od Telltale czy Dontnod, które tylko robią gracza w wała, że niby jego decyzje coś zmieniają. 

  25. Czy nowe Life is Strange to gra bez gameplayu? Grając w gry przeważnie to my, gracze, możemy poczuć się jak ten władca marionetek, który kieruje kimś na ekranie, a czasami wręcz zapomina o tym i staje się jednym ze sterowaną postacią. Nowe LiS było dla mnie przeciwieństwem tego uczucia - to nie ja byłem władcą w tej grze. To ja byłem marionetką, sterowaną przez deweloperów i naciskającą przyciski wtedy kiedy miałem je nacisnąć. Dlaczego? Ponieważ rzadko kiedy miałem uczucie, żebym miał tutaj jakikolwiek wpływ na cokolwiek, pomimo, że gra polega na podejmowaniu wyborów! Te sporadyczne sceny, gdzie musimy wybrać czy zjeść bułkę czy ciastko to jedyne przejawy rozgrywki w tej grze. Kiedykolwiek kamera daje nam wreszcie kontrolę nad postacią jesteśmy sprowadzeni do tej małpy, która ma przenieść zabawkę z punktu A do B. Po drodze często można się zatrzymać i skierować uwagę na jakiś przedmiot, który wywoła u bohaterki jakieś przemyślenia, i to tyle. Nie ma to żadnego znaczenia dla zabawy, a w pogłębianie charakteru postaci tutaj nie wierzę. Apogeum irytacji osiągnąłem w momencie, gdy zakończyła się kolejna cut-scenka (cut-scenki to 90% tej "gry"), a ja zostałem pozostawiony w mieszkaniu z zadaniem znalezienia czapki. Więc chodzę po mieszkaniu jak ten głupek i szukam czapki. Z mieszkania nie mogę wyjść, bo muszę najpierw znaleźć czapkę. W końcu znajduję jakiś kufer o którym nie miałem pojęcia i oto jest poszukiwana przeze mnie czapka! A więc mogę wreszcie wyjść z mieszkania i popchnąć dalej tę fabułę? Nie! Muszę jeszcze znaleźć gęsie pióro do czapki! Więc znów chodzę po mieszkaniu (bo nadal nie mogę z niego wyjść) i szukam tego cholernego pióra, chociaż przekopałam wszystko wcześniej w poszukiwaniu czapki. Już mam ochotę rzucić pada i posłać grę na Allegro, ale mówię sobie "dobra, jeszcze jedna rundka po mieszkaniu". Chodzę więc i chodzę, aż znajduję to parszywe pióro pod szafką. No jasna cholera. Bohaterka okazuje się na tyle kompetentna, że nie potrzebuje już mojej pomocy w założeniu pióra na czapkę, tylko sama to robi w cut-scence. Dlaczego sama nie mogła znaleźć zarówno czapki, jak i pióra? Nie wiem, ale nie dlatego gram w gry wideo, żeby być takim popychadłem. To coś, co nie jest ani filmem, ani grą. Już lepiej byłoby, gdyby to coś było interaktywnym serialem w stylu Black Mirror: Bandersnatch, gdzie wiadomo przynajmniej, że zabawa polega tylko na podejmowaniu decyzji. Wynudziłem się okrutnie na tej grze, jeżdżąc po torach wyznaczonych przez devów. Pierwszą część LiS wspominam o wiele cieplej. Mam wrażenie, że w tamtej grze było o wiele więcej interakcji i zabawy poza samym podejmowaniem decyzji, bo pozwalały na to moce manipulacji czasem. Tutaj moce nie pozwalają na jakąkolwiek zabawę. Widzimy aury ludzi i wchodzimy w ich świat, ale w tym ich świecie i tak chodzimy po wyznaczonych torach, aż w końcu możemy dokonać wyboru przez który dana osoba poczuje się przez nas lepiej lub gorzej. Idąc po ulicy możemy podejrzeć aurę jakiegoś wybranego przechodnia (nie wszystkich przechodniów, chociaż w miasteczku jest pięć ludzi na krzyż), usłyszeć jego myśli i tyle. Być może ambicje były większe, ale budżet nie pozwolił. Sam uważam się za osobę z dosyć dobrze rozwiniętą empatią i być może dlatego to sympatyzowanie z ludźmi i odgadywanie ich potrzeb w tych wybranych momentach nie robiło na mnie wrażenia, a wręcz nudziło. Czytanie emocji ludzi jest mocą, która jest w posiadaniu każdego z nas, w mniejszym lub większym stopniu. Może gdybym był psychopatą to wtedy gra zrobiłaby na mnie większe wrażenie? "Aha, a więc to są te słynne emocje?". Na koniec oddam temu tworowi odrobinę sprawiedliwości. Po tym jak wreszcie odnalazłem to przeklęte pióro zaczął się najbardziej gameplayowy segment gry, który trwał krótko, ale był przyjemny (może dlatego, że w o wiele większym stopniu przypominał tradycyjną grę). Ostatnie 2 rozdziały historii dokończyłem wiedząc już na co się piszę i popychając gałkę wtedy kiedy mi kazano. Na plus zaliczam zdecydowanie sielankowy i małomiasteczkowy klimat i sympatycznych bohaterów, których twarze są fantastycznie animowane i to pewnie na te animacje poszła większość budżetu. Gra też mimo wszystko skłania do refleksji nad naszymi emocjami i uczuciami skrywanymi za maską. Kończę moją tyradę. Do gry nie zachęcam, bo chociaż później jakoś poleciało i klimat bywał przyjemny, to w dużej mierze było to dosyć irytujące doświadczenie. Pióro/10
×
×
  • Dodaj nową pozycję...