Po zaliczeniu fabuły i przejściu prawie wszystkich grobowców (został 1 schowany za jakimś TFU! side-questem) jestem zdania, że tej grze wyszłoby na dobre zminimalizowanie fabuły do niezbędnego minimum i skupienie się na liniowym pokonywaniu kolejnych fantastycznych grobowców z pomysłowymi zagadkami przestrzennymi, połączonymi ciekawie zaprojektowanymi korytarzykami platformowymi. Ta gra jest tak potwornie nierówna! Kiedy widzę te przedramatyzowane wstawki filmowe, tę pożal-się-boże intrygę, kiedy gra wjeżdża na tory kolejowe i sprowadza gracza do popychacza Lary po tych torach niczym wagonu, to mam dość - nie wspominając o skokach, gdzie ewidentnie widać, że Lara jest "przesuwana" w locie w zależności od odległości. Niby Uncharted też ma swoje mocno oskryptowane akcje, ale to tutaj poczułem ich nadmiar. Nie znoszę elementów pseudo-RPG i podnoszenia statystyk, bez których gra mogłaby się spokojnie obejść. Nie znoszę rozgałęziania i wielkiego HUBa w pewnym momencie gry. Po co to komu? Tutaj widać ogromną przewagę designerki Naughty Dog, które nie zarzuca gracza żadnymi statystykami i daje wystarczającą wolność w swojej liniowości, tworząc wielopoziomowe areny podczas walk z grupą złoczyńców. A nawet gdy wrzucają gracza do otwartego świata (Lost Legacy), to gra jest od początku zaprojektowana z tą myślą i ten wielki HUB przypomina raczej wspaniały świat z Shadow of the Colossus, który służył celowi, a nie był piaskownicą do zabawy. Otwarte światy są spoko w grach, które mają na nich polegać, ale robienie gry z taką niby liniową, a jednak otwartą strukturą moim zdaniem świadczy trochę o niezdecydowaniu developera. Zresztą cały ten Tomb Raider świadczy o jego niezdecydowaniu, bo widać, że cała główna oś fabularna i te paskudne oskryptowane akcje były robione "pod zwiastuny" i mainstream, a poukrywane Grobowce Wyzwań, czyli zdecydowanie najlepszy element całości!, są właśnie takie - poukrywane. Chciałbym powiedzieć, że tego nie rozumiem, ale niestety rozumiem, bo wysokobudżetowy tytuł z pewnością nie byłby tak sprzedajny, gdyby był ciągiem połączonych ze sobą etapów-zagadek niczym wspaniałe The Last Guardian. Ale gdyby tak obciąć budżet i zrobić lepszą grę?
Ponarzekałem, ale musiałem. Nie chcę być jednak źle zrozumiany - w wielu miejscach bawiłem się dobrze, ale najlepiej we wspomnianych Grobowcach, miejscach z zagadkami i cudnych etapach podwodnych. Gra poza tym wygląda znakomicie i daje radochę z drobnych szczegółów jak np. skoki i wbijanie czekana w ścianę czy zwyczajnie spuszczanie się na linie. Gdyby tak uprościć fabułę i zbudować grę wokół takiej liniowej eksploracji, to byłoby super, a tak człowiek musi się przecisnąć przez masę niepotrzebnych zapchajdziur żeby znaleźć to, co najlepsze.