-
Postów
1 587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wojtq
-
Dziwię się, bo dla mnie ta gra stoi walką. To chwytanie przeciwników, uskakiwanie w ostatnim momencie, dynamiczna zmiana oręża, zastawiane pułapek za pomocą potykacza, ładowanie bombami z hukprocy, odstrzeliwanie elementów i te satysfakcjonujące iskrzenie się maszyn w momencie ostatniego ciosu. Ojejku jejku, jakie to dobre. Fabuła nie była porywająca, podobnie jak nijakie postaci, ale chłonąłem klimat tych miejscówek pełen zauroczenia, a głos Aloy działał zawsze kojąco. 60h spędzonych z wielką przyjemnością.
-
Po trzech odcinkach Midnight Mass jestem bardzo zadowolony, bo na takie perełki warto czekać. Postać księdza zagrana wyśmienicie - widać po chłopie, że nie jest świętym i zaznał trochę życia. I choć poprzedni serial Flanagana był w dużej mierze obyczajówką z elementami horroru, tak tutaj tego horroru jest jeszcze mniej, a serial skupia się na relacjach między mieszkańcami wyspy i poszukiwaniu Boga/wiary. Sama religia jest tu motywem przewodnim i choć po trzecim epie zyskujemy dodatkowy kontekst to nadal nie jestem pewien w którą stronę to wszystko się potoczy.
-
W dwóch epkach, które widziałem (Duel, Twins) złymi postaciami są kobitki, więc można założyć, że Kathlyn Kennedy nie ingerowała mocno w ten projekt ze swoją agendą "Force is female". Mnie ten Duel szczególnie przypadł do gustu - zarówno ze względu na wspomnianą przez @McDrive animację, ale też przez sam pomysł na głównego bohatera, w którym drzewie wielki potencjał na rozwinięcie w dłuższej fabule.
-
Za którą próbą załatwiliście ostatniego bossa za pierwszym podejściem? Ja wczoraj za 17 próbą dotarłem do ostatniej walki korzystając z tarczy, ale niestety przegrałem (ale pół paska poszło!). Podoba mi się to, jak po power-upach jedzie się jak taran przez te zastępy maszkar, gdzie przycisk Dashu i Ataku stapia się w jeden. Jeszcze mi brakuje bodajże 4 umiejętności z lustra (teraz mam blokadę 20 kluczy, więc pogrinduję), ale mam wrażenie, że jeszcze kilka prób i gra pęknie.
-
Najmro. Kocha, kradnie, szanuje Film luźno inspirowany życiem legendarnego uciekiniera z lat 80. Bardzo spodobała mi się wizja przełomu w wersji pop, z wykorzystaniem szlagierów z tamtych lat, dynamicznym montażem, bardzo pomysłową reżyserią i zgrają charyzmatycznych postaci. Film często przypomina teledysk, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, bo chociaż stara się być oryginalny, to jednak rdzeniem nadal pozostają bohaterowie. To chyba moja ulubiona rola Ogrodnika - świetnie wypadł w roli takiego pewnego siebie cwaniaka. A jego filmowa dziewczyna zalicza właśnie debiut na dużym ekranie, po latach pracy w dubbingu. I jaki to debiut. Zdecydowanie polecam.
-
Malignant - byłem wczoraj w kinie nastawiony na zapowiadane kino klasy B i bawiłem się przednio. Byłem tak jak aktorzy wypowiadający często kiczowate kwestie - wziąłem go zupełnie na serio i w moim przypadku było to dobre podejście, bo zarówno film dostarczył radochy jak i kilku pomysłowych strachów. To taki horror-action-adventure, w którym James Wan pozwolił sobie puścić hamulce i wyszło zacnie.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Wojtq odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Chcę zainwestować część swoich pieniędzy jak najprostszym sposobem, przy jak najmniejszych formalnościach (tak, jestem w tym zielony), więc chcę skorzystać z usługi mBanku, czyli eMaklera. Ktoś korzysta? Chwali sobie? Przy okazji: jeśli chodzi o te ETFy - polecacie coś konkretnego? Widziałem, że @Il Brutto wspominał, że ETF zapewniają mniejszy, ale stabilny zysk (spoiler poniżej), więc to mi odpowiada jako osobie raczej oszczędnej. -
Zwiastuna nie oglądam i nie zamierzam, żeby podejść w miarę na świeżo, ale z tego co widziałem po obrazkach kilka stron wcześniej to szykuje się taki soft-reboot z odtwarzaniem kluczowych scen z pierwszej części (coś jak Force Awakens). Czekam, choć nastawiam się raczej na ciekawostkę o której szybko zapomnimy.
-
Dzięki za polecenie. Tak trudno znaleźć coś na Netflixie, a ich logo na filmach tylko odstrasza (choć ich wpływy są różne, czasem tylko dystrybuują). Wczoraj zarzuciłem sobie tego nowego Wiedźmina (Zmora Wilka) i mam mieszane uczucia, choć przeważają pozytywy. Sama kreska jest w porządku, bardzo estetyczna i czytelna, ale nie podoba mi się samo tempo animacji - zbyt szybkie, gdzie nawet chwile wytchnienia są bardzo dynamiczne i nie pozwalają widzowi odpocząć. Ogląda się to jednak z przyjemnością, choć po seansie pomyślałem, że ta historia nadawałaby się na pełnoprawny kinowy film. Mamy fajną podróż głównego bohatera i jego zmianę, relacje bohaterów rozciągnięte na lata i zgrabnie połączone w całość, zaszłe konflikty, które znajdują swoje ujście w wielkiej bitwie i dwójkę bohaterów, których łączy skomplikowana relacja. Ogólnie fajna ciekawostka przed drugim sezonem, choć chciałoby się zobaczyć to w bogatszej formie.
-
Pięknie, bo powoli zbliżam się do końca Brooklyn 99, który siada mi jak złoto każdego roboczego dnia do obiadku (a niestety polski Netflix jakoś nie zapowiada wjazdu sezonu 7 i 8). Odnośnie B99 - to coś pięknego, uwielbiam tę brygadę i to jak luźno podchodzą do potrzymania iluzji o fikcyjności tego teatru (szczególnie Andy!). Chyba nic lepszego nie widziałem w kategorii komediowej. Wczoraj zacząłem z kolei Łasucha i jednak nie pykło - ładne to wszystko, choć chyba właśnie za ładne (te przejaskrawione kolory!). Może oglądanie covid'owo podobnych sytuacji trochę mnie męczy, może ten dramatyzm z początku do mnie nie przemawia, a może mam wrażenie jakbym podobne motywy widział już wiele razy. Trzeba czekać chyba na Midnight Mass od Flanagana.
-
Szczególnie polecam Memories of Murder z 2003 roku. Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, choć dostępny tylko w internetowych wypożyczalniach o najdłuższych tradycjach. A z nowych seriali macie jakieś warte polecenia rzeczy, które nie są tylko przewodnikiem dla lewicowej propagandy? Łasuch może?
-
Masa filmów to gunwo obes.rane, ale chciałbym tu oddać sprawiedliwość kilku ich filmom, które były świetne: 1. Król - ten z Timothym Chalamet. Znakomity film. W moim prywatnym top 5 filmów z 2019 roku. 2. Roma 3. Okja 4. Klaus X. Inside - można się kłócić czy to film, ale właściwie tak. Poza tym takie filmy jak Devil all the time, Marriage Story czy Trial of Chicago 7 też wprowadzają trochę światła do mroku ich śmietniskowego katalogu.
-
I ja gram od wczoraj w chmurze korzystając z iOS. O ile grafika wygląda super, to nie mogę tego nazwać komfortowym graniem z powodu dość zauważalnego laga. Na pierwszy rzut odpaliłem Halo 2 i wprawdzie przeszedłem pierwszy poziom, to jednak opóźnienie było dość upierdliwe. Jest to dla mnie o tyle zaskakujące, że mam dobrego neta (5G, 300 Mb/s). Wieczorem odpaliłem sobie Medium dla którego głównie wziąłem miesiąc subskrybcji (za całe 4 zł!) i też zauważałem opóźnienia, ale jest to gra w której są one do przeżycia. Ogólnie fajnie to działa, że wybierasz grę z wielkiego katalogu, klikasz play i jazda, choć nie wiem co z tym lagiem. Zastanawiam się nawet czy na długie zimowe wieczory nie wziąć sobie Series S, żeby ograć trochę rzeczy z tej biblioteki.
-
Uwaga! Wyciekł pierwszy koncept art z nowego Silent Hilla! To nie clickbait…!
-
Plakat rzeczywiście jak ze stocka, ale już przy okazji Wołynia dostało się Smarzowskiemu za słaby plakat, a film wyszedł piorunująco (choć wiem, że nie dla wszystkich). Ja mam dość duże braki jeśli chodzi o polskie kino. Tu i ówdzie obejrzę coś nowego, ale w bardzo wyselekcjonowany sposób. Moim obecnym faworytem jest Jan Komasa, na którego kolejny film czekam jak na filmy topowych reżyserów z tzw. Zachodu. Moim zdaniem świetnie łączy kino ambitne z kinem popularnym.
-
Smutne, bo podobny los czeka pewnie Diunę. Warner chciał wypromować HBO MAX, a wypromowali na nowo torrenty. Później powiedzą, że Diuna 2 nie powstanie, bo jedynka się nie sprzedała.
-
Ja tak samo, choć swego czasu oszałamiała mnie możliwość powstania nowego Silent Hilla prawie na moim podwórku. Ale tak - niech Bloober rozwija się po swojemu i życzę im jak najlepiej, ale Silent Hill najlepiej wypadał jako horror stworzony przez schizy Japończyków.
-
Emma. - (tak, z kropką) - lubię od czasu do czasu obejrzeć taki babski film, a tutaj siłą przyciągającą była zjawiskowa jak zawsze Anya Taylor-Joy w roli pannicy, która nie ma co robić, więc bawi się w swatkę, aż wreszcie zaplątuje się we własnych intrygach. Ogólnie jest to zdecydowanie film na poprawę humoru - dialogi bawią, aktorstwo jest żywiołowe i ogólnie dużo tu czysto komediowych sytuacji. Do tego muzyka jest super, pejzaże są ładną odmianą do naszych betonowych krajobrazów za oknem, a końcówka i zmiana bohaterki są satysfakcjonujące. Także jeśli wstyd Wam samemu, to drugiej połówce pewnie się spodoba.
-
Dzięki. Ja chyba chcę ulec temu hype-trainowi, bo przecież wiosną Akira Yamaoka pisał, że już latem dostaniemy newsa, na jakiego czekamy. Mamy środek lata, a powrót Silent Hilla powinien być bardzo głośnym wydarzeniem, więc wszystko wydaje się układać w całość.
-
Może projekt został...opuszczony? A filmik o sowie widział? Pewnie nie, więc wrzucę moją pracę zaliczeniową na podyplomówkę wiele lat temu.
-
Przyłączam się do zachwytów - iście bezkompromisowy film, który swoim przesadyzmem stale wywoływał radość w mym duchu. Krew się leje, twarze wybuchają, a dziwaczne bohaterowie przyciągają uwagę i co najważniejsze - mimo ich dużej liczby nie czuje się, żeby ktoś tu był potraktowany pobocznie, bo w zasadzie wątek każdej postaci ładnie się domyka. Jedną z moich ulubionych sekwencji była... A i jeszcze jedno - jak na film z lat dwudziestych XXI wieku przystało... Obok Jokera to najlepszy film nowego DC. Mam nadzieję, że dalsze filmy Warnera będą nadal tak ryzykowne jak ten, choć wyniki finansowe są podobno poniżej oczekiwań - także jeśli macie ochotę na krwawy i zabawny blockbuster to warto iść wydać te dwie dychy na bilet.
-
Bly jeszcze nie oglądałem, ale tam Mike miał dużo mniejszy wpływ na całość niż na wcześniejszym Hill House (w całości przez niego reżyserowanym). Polecam jego kontynuację Lśnienia, czyli Doktor Sen - też do zobaczenia na Netfliksie. Gość fajnie czuje kingowski klimat i podobnie do Stephena udaje mu się wiązać widza z bohaterami.
-
Dawno nie oglądałem niczego z logiem Netflixa, ale nowego Flanagana sobie nie odpuszczę. Premiera 7-odcinkowego mini serialu już 24 września.
-
GRIS Dziś pobrałem na promocji z PSS i dziś skończyłem. Bardzo przyjemna gra z piękną muzyką i minimalistyczną, przyciągającą oko oprawą graficzną i zachwycającą animacją (poczekajcie na jaskółkę). Czuć w niej bardzo mocne inspiracje Journey i podobnie jak w tym klasycznym tytule, tutaj również nie zaznacie żadnej walki ani jakichkolwiek pułapek - tutaj się nie ginie. Gra ma bardzo proste mechaniki, które są pomysłowo wykorzystane w przyjemnych łamigłówkach. Cała narracja poprowadzona jest bez słów i podobnie należy podchodzić do kolejnych łamigłówek, ale wszystko wychodzi tak naturalnie, że od razu idzie załapać o co chodzi. Wprawdzie design poziomów troszczy się o gracza, aby ten nie zgubił drogi, to czasem miałem to nieprzyjemne uczucie, że nie wiedziałem czy wybrać ścieżkę w prawo czy w lewo, ale ostatecznie nigdy nie zabłądziłem. Każdy etap ma na siebie pomysł i wprowadza jakieś nowe rozwiązania, a mnie szczególnie przypadł do gustu poziom z wodą i takimi unoszącymi się w powietrzu kwadratami w których postać nurkuje i pomiędzy którymi trzeba przeskakiwać - świetnie pomyślane! Także polecam jak ktoś ma ochotę na taką krótką i relaksującą grę.
-
Filmu jeszcze nie widział, a już spin-offy chce...