Właściwie to tak. Tak mi siadł ten film, że dostał dychę na filmwebie (podczas gdy Incepcja 9/10 - punkt odjęty głównie za chaotyczną akcję w śniegu z tymi wszystkimi narciarzami, linami, skuterami, karabinami, lawinami, itd.wbefjqbf).
Mam pytanko. Wiem, że film stara się odsunąć na dalszy plan podróże w czasie i implikacje z nich wynikające (rozmowa w barze o tym świadczy), ale naszła mnie pewna myśl, która nie daje mi spokoju. Nie jest to spoiler, bo odnosi się do głównych założeń filmu. Skąd Abe, a dalej Looperzy, wiedzieli kiedy się wstawić na dane miejsce? Kto komu dawał cynk? Abe przenosząc się w czasie nie mógł dostać wszystkich namiarów, bo przecież tamci z przyszłości jeszcze nawet nie zabili tych niewygodnych. Czy może chodzi o to, że Abe starzejąc się o 30 lat przekazał swoim przełożonym czas i miejsce, kiedy mają wysyłać ludzi i całość opiera się na pętli?
Albo po prostu mamy przyjąć, że mafia miała swoje sposoby na porozumiewanie się z Abem w przeszłości. Właściwie to chyba najlepsze rozwiązanie. Przecież oni mieli wehikuły czasu, więc co stałoby na przeszkodzie, żeby wysłać mu kartkę z odpowiednimi informacjami. Damn.