Nie myślcie sobie, że Warner na długo pozostawi tę serię bez opieki. Już pewnie głowią się co z nią zrobić po zakończeniu nolanowskiej epoki. Wystarczy spojrzeć na najnowszy przypadek Spidermana, którego zdecydowano się wznowić po raptem trzech latach od ostatniej części. Wydaje mi się, że Batmana również czeka względnie szybki powrót. Choć Batmany Nolana uwielbiam, to nie mogę się doczekać wizji innego twórcy (Aronofsky?).
Co do TDKR - cokolwiek Nolan nie wymyśli, popieram go. Jeśli zdecydował się wpleść Selinę Kyle, to musiał mieć ku temu powód nie ograniczający się wyłącznie do wołacza 'cycki!'. Mroczny Rycerz pokazał, jak sprawnie można poprowadzić rozwój postaci i dopiero w trakcie następujących wydarzeń zrobić z niej złoczyńcę, czego dowodem był Two-Face. Kto wie, czy z Catwoman nie będzie podobnie. A Bane'a w wykonaniu Hardy'ego nie mogę się doczekać. Nie znam zupełnie tej postaci, więc mógłby ktoś polecić któryś z komiksów w którym Bane gra znaczącą rolę?