Hitman (2016)
Wrócił stary, dobry Hitman jakiego "wszyscy" znamy i kochamy. 7 lokacji o sporych rozmiarach i często w różnych wariantach zależnie od misji. Gdy już wydaje Ci się, że wszystko odkryłeś jeśli chodzi o zlikwidowanie celu(ów), gra przy każdym kolejnym podejściu do danej misji zaskakuje Cię czymś nowym, w mniejszym i większym stopniu. Nowa odsłona łysego na samym początku trochę mnie przytłoczyła, bo zaczynając w danej lokacji człowiek nie wiedział gdzie ruszyć dupę poczciwym Agentem 47. Jednak z biegiem czasu i poznawaniu zasad rządzącym tym światem (często głupim ze względu na kretyńską SI) wykonywanie kolejnych wyzwań dotyczących likwidacji czy eksploracji przychodziło z coraz większa przyjemnością i satysfakcją. I tak spędziłem na razie z grą prawie 80 godzin (został jeszcze poziom profesjonalisty!) w których zdobyłem calaka i po których stwierdzam, że był to jedne z przyjemniejszych growych godzin jakich ostatnio doświadczyłem. Oczywiście jak wspomniałem gra ma wady w postaci głupiej momentami jak but SI czy innych uproszczeń związanych z rozgrywką (strażnicy odkryli zwłoki swojego szefa, a naszego głównego celu? ok, posprzątamy zwłoki i żyjemy jak gdyby nigdy nic) czy rakową dystrybucję, przez którą kompletny sezon kupiłem dopiero na promocji za stówkę, ale poza tym to kawał świetnej gry, szczególnie dla fanów serii jak ja. Serii, którą poznałem dopiero przy Blood Money a w której się od razu zakochałem i ta nowa część przywraca te wszelkie miłe wspomnienia dokładając jednocześnie kolejne w oczekiwaniu na następny sezon.
Poniżej linkuje filmik ze wszystkimi(?) easter eggami itd. w grze:
Szczególnie polecam od 27 minuty. Mistrzostwo świata, smaczki jak z MGSa czy innego GTA.