Jedynka to racer poprzedniej generacji dla mnie Zabrzmi to trochę nerdowsko, ale po części ta gra zrobiła mi wakacje w 2013 roku jak to ogrywałem
Dwójka to coś w stylu Bigger, Better, More Badass. Podoba mi się strasznie, syndrom deszcze jednego wyścigu ciągle występuje. Rajdy przełajowe, do których nie byłem przekonany przy zapowiedziach, teraz są moimi ulubionymi, ogólnie wyścigi rajdowe w tej grze to sam miód. Soundtrack jest obszerniejszy, ale chyba jednak bardziej charakterystyczne kawałki były w jedynce.
Co mi się nie podoba to te ciągle wycieczki, choć jak się chwile zastanowić, to jakbym miał jechać wyścig za wyścigiem bez żadnej eksploracji to bym się chyba znudził. No i ta historyjka i wspinanie się po szczeblach festiwalu, ja wiem że nie jest to najważniejsze w grach wyścigowych, ale to co było w jedynce było moim zdaniem idealne, każda zdobyta opaska to możliwość mierzenia się z kolejnymi "bossami" gdzie na końcu był ten Marcus Flynt, zdecydowanie bardziej motywujące dla mnie niż to co jest podane w dwójce, luźne wygrywanie kolejnych mistrzostw i nawet ten ostatni wyścig bez jakiś większych emocji jak dla mnie.