Nic nie funkcjonuje w tej drużynie na tę chwilę. A najgorzej to wygląda między obroną a pomocą. Brak łącznika, którym był jeszcze niedawno Alonso i który zawsze zabezpieczał tyły gdy ktoś wyżej ustawiony tracił piłkę czy był przed polem karnem w razie jakiejś przebitki bądź zagraniem przed szesnastkę. Kroos ciągle jest z przodu, a wrócić nie ma jak, bo szybkością to on nie grzeszy, o dobrej grze w defensywnie nie wspominam. Modrić także strasznie zawodzi, ale też pokazuje jaki ma wpływ na grę Realu. Ma formę, dobrze gra i Real, nie ma formy, Real biega jak dzieci we mgle. Czemu Casemiro nie grał, zamiast Kroosa? No cóż, nie forma a hierarchia w tym klubie decyduje o grze w pierwszej jedenastce. Sama obrona także gubi się niemiłosiernie, gdzie przoduje idiota Danilo, objeżdżany dzisiaj przez Neymara jak szmata. Co do zawodników ofensywnych. Isco i James coś tam pokazali na tle tego kupska, ale BBC to już była lekka komedia. Trudno coś ugrać gdy te tłuki cały czas stoją w miejscu, gra bez piłki to kpina w ich wykonaniu. Benzema miał jedno fajne zagranie na ścianę, ale to wszystko. Ronaldo miał sytuacje, ale (pipi)ał je elegancko, choć też trzeba przyznać, że Bravo miał dzisiaj dzień. A Bale? Wypracował te sytuacje Ronaldo, swoimi świetnymi centrami, ale niczego więcej nie pokazał. Rozpaczać nie ma co, bo paradoksalnie taka porażka może pomóc. Może to będzie jakiś impuls dla nich, jak zwykle zresztą w takich sytuacjach, no nic zobaczymy.