-
Postów
12 192 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
58
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez MYSZa7
-
Bizon nie sprecyzowałem, ostatnią misję czyli te
-
Niby tak, ale (pipi)icy dostawałem jak
-
Skończyłem. Nie wiem co Wam tak nie pasuje w tym "zakończeniu"? Tak naprawdę to ta gra nawet zakończenia nie ma, ja tu widzę ewidentnie furtkę do jakiś DLC, albo kolejnej części i dalej wałkowanie tego jak doszło do wybudowania prawdziwego Outer Heaven itp. Nie mówię, że to idealne rozwiązanie, bo tak nie jest, ale też żeby tak płakać jak co poniektórzy to nie mam zamiaru. Spodziewałem się, że będzie gorzej, ale tak jak jest mnie jak najbardziej satysfakcjonuje, no i jeszcze kasety wszystko elegancko wyjaśniają, więc tymbardziej wszystko wydaje mi się ok. Jak fabularnie było co najwyżej dobrze, tak gameplayowo to jest masakrator. Replayability jest na nieziemskim poziomie. Przejmowanie tych samych lokacji i zbieranie w nich żołnierzy nie nudzi zupełnie. Trochę bzdurą jednak jest, że żeby zdobywać te S rangi to trzeba misje skończyć jak najszybciej. Gra przez to momentami przestaje być skradanką, a na pewno nie taką w której spokojnie badamy teren i planujemy każdy kolejny ruch by tylko nas nie zauważono. Nie o to w tym wszystkim powinno chodzić. Niektóre lokacje aż się proszą o cichą i spokojną inflitrację, no ale gra ma to za nic i promuje tylko szybkich graczy. Na szczęście tak jest tylko w głównych misjach, bo już w side opsach, żaden czas nas nie goni i możemy sobie wszystko obmyślać krok po kroku, także nie jest źle. Karny kutas jeszcze za powtarzanie misji i ostatnią misję główną dla Kojimki. Dawno takiego w(pipi) nie dostałem jak przy tej misji. Nie jest to najlepszy MGS w jakiego grałem, dalej trójeczka na piedestale, ale spokojnie tej części mogę dać mocną 9. Głównie za to, że tak przyjemnie się w nią gra i daje masę funu, a to chyba rzecz najważniejsza, nawet jeśli to MGS w którym zazwyczaj to historia miała odgrywać główną rolę.
-
Przeszedł ktoś na Deathmarch'u na NG+ i czy zaliczyło mu pucharek za ten poziom?
-
W Bayerni wszystkie zmiany spowodowane kontuzjami. ;_;
-
To nie był perfidny atak na nogi, tylko wślizg z zamiarem zagarnięcia piłki. Faul na żółtą, a nie na czerwoną. A że konsekwencje tego faulu sa jakie są to coż, Rafinha miał po prostu pecha.
-
To nie był faul na czerwo, bez przesady.
-
Co za gol Florenziego xdddd
-
Chelsea ostatnia nadzieja angielskiej piłki.
-
Pier.dolisz głupoty. Chyba, że to sarkazm to sorki.
-
Liga Angielska... No cóż wyniki mówią same za siebie. Real zayebisty wynik, bo gra mocno średnia. Nie potrafili przejąć kontroli nad meczem nawet gdy Szachtar grał w 10. Irytował Modric niedokładnością podań czy Benzema skutecznością pod bramką. Jeszcze Ronaldo i to jego żałosne wymuszenie karnego, mimo iż na początku spotkania fajnie pogrywał, ale koncertowo jedno z jego podań zyebał Karimek. No i 3 kontuzje po tym meczu w szeregach Realu. Ramos, Varane i Bale out.
-
To chyba Błażej pisał o przepaści, ale mniejsza. Różnicy między nimi nie jest na poziomie kilku klas czy coś, bo to była by przesada. Ronaldo w zdobywaniu bramek jest genialny i do niego jak i do Messiego nikt się równać obecnie nie może.
-
O historii gier można pisać ciekawie czego dobrym przykładem był dla mnie DrMax z NEO+, a tutaj to po prostu ja usypiam z nudów jak ich czytam. O tekstach dotyczących współczesnych gier nie wspominam, bo oni byle czym się potrafią zachwycić w nowych produkcjach i na dodatek pisać o tym tak nudno że głowa mała. A dobrym podsumowaniem tego jest beznadziejny tekst o MGSie z którego nic się nie dowiesz. Czego nie odmówię Pixelowi to znakomita oprawa, no ale na tym moje pochwały się kończą.
-
No właśnie, jest od strzelania bramek i tylko od tego, niestety. Więc jakim chuyem mam go uznawać za najlepszego na świecie, skoro jest człowiek na tej planecie, który nie dość że wali tyle bramek co on, a na dodatek drybluje po kilku rywali co mecz, znakomicie rozgrywa i podaje, stosuje pressing i potrafi skutecznie zagrać w obronie? Pewnie gdyby Leo nie było na świecie, to Ronaldo miałby co roku te ZP, no ale właśnie jest ten Messi. Koleś za którym Portugalczyk cały czas goni i go dogonić nie może. Szacun za ambicję i walkę, ale pewnych rzeczy już nie przeskoczy. W sumie dla wielu ludzi to jest argument, że dlatego właśnie Ronaldo jest lepszy, bo do większości rzeczy doszedł ciężką pracą, a Messi to sam talent. Ale talent nie rozwijany i nie podparty ciężką pracą nic nie daje, więc za Messim też stoi zapewne ogromna harówa. Niestety nie ma jak obiektywnie porównać wysiłku obydwu piłkarzy, więc pozostaje nam liczba goli, trofeów itp. czy też po prostu sposób grania danych zawodników. Messi w praktycznie we wszystkich wygrywa, a na dodatek jest młodszy. Barcelonie trafił się diament i geniusz, którego rekordy i osiągnięcia trudno będzie w przyszłości przebić. Kure.vsko im tego zazdroszczę.
-
Oby mnie dopuścili. Jaram się strasznie tym NFS'em.
-
No ta bramka z Atletico to nic specjalnego, taka w stylu Ronaldo. No ale chyba warto spojrzeć jak grał Messi od wejścia niż tylko same highlighsty na yt co? Bo ja oprócz tej bramki widziałem też dryblingi ( 8 udanych od wejścia przy 5 udanych całego Atleti na całe spotkanie xD ) i podania i cofanie się do drugiej linii, jak to Messi ma w zwyczaju. On pod koniec kariery spokojnie będzie mógł napyerdalać na pozycji Xaviego jak mu kiedyś szybkości zabraknie. Takich podań czy wizji gry łatwo nie straci. Gorzej z Ronaldo, który bazuje na szybkości, choć ten z kolei ma tak nieprzeciętne przygotowanie fizyczne, że może u niego to nie będzie tak widoczne. Co do Robbena... no cóż, jego sprzedaż to był jeden z największych błędów Realu w ostatnich latach. Gdy Real ledwo przechodził 1/8, a później zatrzymywał się na półfinałach, ten 3 razy doprowadzał Bayern do finału LM, a później do ostatecznego triumfu w tych rozgrywkach przy okazji zgarniając 4 inne puchary w tym samym sezonie. Koleś robi różnicę i pokazywał to nawet w reprze. Kozak. No ale jest za mało medialny i przede wszystkim za mało bramek strzela by być brany pod uwagę nawet jako 3 przy ZP.
-
Benitez zaplusował strasznie tymi zmianami i rotacjami. Od początku Kazek i Pepe. Spokojny wynik, więc zmieniamy Modricia w 50 minucie i wpuszczamy Kovacica, później jeszcze wchodzi Vasquez i nawet notuje asystę. Tak to powinno wyglądać, gdy spotkanie układa się w taki sposób.
-
Gra Messiego mnie tak bardzo nie interesuje, bo gra dla Barcelony, a nie dla Realu. Ja tylko widzę, że piłkarsko to lepszy zawodnik od Ronaldo i tyle.A Portugalczyk jakby grał świetnie z mocnymi drużynami to bym to zauważył i wtedy Real zapewne miałby też więcej trofeów. Jasne, że było kilka spotkań z tymi bardzo dobrym ekipami w których prezentował się nieźle, no ale zazwyczaj tak nie jest. Ileż można pisać, że koleś nie jest decydujący w najważniejszych spotkaniach? Jemu jeden półfinał LM wyszedł, ten z Bayernem 5-0 ( za to akurat mu chwała, ale głównie za to podanie do Coentrao w meczu na Bernabeu). W każdym poprzednim czy kolejnym, kolesia tak jakby nie było na boisku. A nie było go z bardzo prostej przyczyny, nie dostawał wystarczającej ilości podań, bo sam wypracować sobie okazję strzelecką to on w meczu z takim przeciwnikami, nie za bardzo potrafi niestety. Trzeba to pisać po raz setny, żeby ludzie to pojęli? I jeszcze co mecz z kimś mocniejszym to moje teorie jak zwykle się potwierdzają. Jasne strzelił, z Bayernem w meczu na Bernabeu, z Borussią strzelił na 1-4, czy nawet z Juve, ale strzelił co miał strzelić i to w swoim stylu, jak rasowy napadzior i tyle. Żadnej bramki nie wypracował sobie sam, nie dryblował, nie stwarzał przewagi itd. Jeśli koleś jest uważany przez niektórych za najlepszego na świecie to myślę, że powinien umieć co więcej niż tylko znakomicie wykańczać akcje. Fajnie by było jakby Ronaldo w jakimś meczu z taką Barceloną np. przedryblował z dwóch typa nawet jednego i strzelił brameczkę, ale teraz to już w sumie za późno, i nie te lata Crisa i nie te umiejętności co kiedyś w United. Choć obym się kiedyś jeszcze mile zaskoczył. I tak, nie lubię go, między innymi dlatego, że robi się z niego nie wiadomo kogo. Kolesia, który sam mecze Realowi wygrywa itp. A tak jak Błażej kiedyś pisał, on jest głównie beneficjentem dobrej gry drużyny i potrzebuje podań, a nie piłki jak Messi np. żeby zdobywać gole. Tylko właśnie, ludzie jakby tylko na livescorze wiedzieli mecze Realu, którzy widzą " O, Ronaldo zayebał 3 bramki, król!" zamiast zobaczyć jak prezentował się przez całe spotkanie czy w jaki sposób te bramki zdobywa. A i żeby nie było, że ten brak trofeów przez Real to wszystko wina Ronaldo, bo tak nie jest, ale jeśli on jest tym najlepszym zawodnikiem w drużynie to niech będzie bardziej decydujący, bo tacy zawodnicy są konieczni żeby te szanse na puchary diametralnie zwiększyć.
-
wszystko super, ale te 15 zł na Pixela to strata pieniędzy masakryczna, nawet okładka tego wydatku nie ratuje EDIT: Figaro i reszta, no proszę Was, okładka super, a zaglądaliście w ogóle do środka i do jakości tych tekstów? Strasznie słabe.
-
Nie, nie napisałem jakie to było zwykłe. 5 bramek w jednym meczu w wykonaniu jednego zawodnika to zawsze super sprawa. Jednak w przypadku Ronaldo często robi za alibi, gdy kompletnie mu nie idzie później z mocnymi drużynami, bo "to nie jego wina, ważne, że strzelił już wcześniej dla nas tyle i tyle bramek z tym i z tym". Dlatego liczę, że skuteczność będzie trzymał na odpowiednim poziomie i będzie wykańczał podania kolegów tak jak wczoraj z tymi najmocniejszymi przeciwnikami z jakimi Real się zmierzy. Warty odnotowania także, bardzo dobry występ Bale'a wczoraj. Płomyk nadziei dalej się tli, że coś jednak będzie z niego w tym Realu.
-
Kabi jaki dumny bo Cris 5 bramek łupnał potędze La Liga. Zrobił swoje jak na napadziora przystało i tyle. Zobaczymy czy będzie taki bramkostrzelny w spotkaniach z Atletico czy Barceloną, mam nadzieję że tak, bo tam o takie patelnie jak wczoraj łatwo nie będzie. Na koniec sezonu będą się liczyć punkty, a nie ile bramek w jednym meczu strzelił boski Cristiano. No chyba, że trofeo Pichichi Wam styknie, to spoko.