Real słabiutki w pierwszej połowie z Rayo, wręcz dał się zdominować drużynie z Vallecas co potwierdzało posiadanie piłki ( 61% do 39% na korzyść Rayo ). Zawodził szczególnie Modrić, który w ogóle nie pokazywał się do gry, a jak już dostawał tę piłkę to głupio ją tracił. W sumie to cały Real wyglądał na taką drużynę, której nie chce się grać. Dobrze że wszystko zmieniło się w drugiej połowie, gdzie Real w końcu zaczął zawiązywać jakieś konkretne akcje, a nie tylko długie prostopadłe piłki w pole karne jak to miało miejsce w pierwszej połówce. Najlepszym przykładem prostopadłe zagranie do Ronaldo od Jamesa, który został później ewidentnie faulowany. Na szczęście co się odwlecze to nie uciecze i po świetnej akcji Daniego i główce Ronaldo wyszedł na prowadzenie, a wynik na 2-0 w końcu ustalił James.